Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła w poniedziałek, że nowe i prawdopodobnie bardziej zaraźliwe odmiany koronawirusa mogą wpłynąć na dalsze pogarszanie się sytuacji epidemiologicznej na świecie oraz przyczynić się do wzrostu wskaźników infekcji i hospitalizacji, jeśli ich rozprzestrzenianie nie zostanie natychmiast powstrzymane.
Dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO, poinformował podczas briefingu prasowego w siedzibie głównej agencji zdrowia w Genewie, że Japonia potwierdziła w weekend wykrycie trzeciej mutacji wirusa.
Japoński instytut ds. chorób zakaźnych zakomunikował w niedzielę, że nowy szczep zidentyfikowano u czterech osoby wracających 6 stycznia z Brazylii. Naukowcy nie poznali jeszcze budowy genetycznej tego wariantu, ale mają podstawy twierdzić, że jest on podobny do tych wykrytych w Wielkiej Brytanii i Afryce Południowej.
Mutacja wirusów to powszechne zjawisko, choć trudno określić, ile nowych odmian krąży obecnie wśród światowej populacji. Trzy z nich zdają się być bardziej zaraźliwe niż te poznane wcześniej, ale nie powodują poważniejszego przebiegu choroby.
Tedros ostrzegł, że nowe szczepy mogą "doprowadzić do wzrostu liczby przypadków i hospitalizacji, co stanowi poważny problem dla pracowników służby zdrowia i szpitali, które i tak już są bliskie przeciążenia".
Dodał, że jedynym sposobem, aby zapobiec przyspieszaniu rozprzestrzeniania się nowych mutacji, jest ograniczenie ich transmisji za pomocą odpowiednich środków ochronnych, takich jak zakrywanie twarzy, dystans społeczny i mycie rąk.
Wielka Brytania poinformowała w poniedziałek, że jeden na dwudziestu mieszkańców Londynu jest zainfekowany koronawirusem. Agencja Reutera alarmuje, że system zdrowia w tym kraju jest zagrożony szybko rosnącymi wskaźnikami zarażeń.
Brytyjski minister zdrowia, Matt Hancock, stwierdził, że w szpitalach znajduje się ponad 32 covidowych pacjentów. To prawie dwa razy więcej niż podczas pierwszej fali pandemii w kwietniu.
"Myślę, że każdy, kogo wcześniej nie zszokowały liczby poważnie chorych i umierających osób w szpitalach podczas pandemii, teraz wszystko już zrozumiał. To przerażająca sytuacja" - powiedział główny doradca medyczny Wielkiej Brytanii, Chris Whitty, cytowany przez agencję Reutera.
Według szacunków Barbary Ferrer, dyrektorki ds. zdrowia publicznego w hrabstwie Los Angeles, w Kalifornii - jednym z niewielu amerykańskich stanów, w którym wykryto szczep pochodzący ze Starego Kontynentu - co osiem minut umiera jedna osoba z powodu SARS-CoV-2. Hrabstwo zgłosiło ponad 1500 zgonów związanych z COVID w ciągu ostatnich siedmiu dni.
Wydział zdrowia publicznego w Los Angeles informuje, że wskaźnik zgonów wzrósł o ponad 1000% od początku epidemii wirusa z początku listopada, przy czym średnio dziesięć osób na minutę otrzymuje wynik pozytywny na COVID-19. Co więcej, co najmniej 10-12% zakażonych osób jest hospitalizowanych, a ponad 1% zakażeń kończy się śmiercią.
"Nadszedł czas, aby przebywać w domu, jak długo się da" - powiedziała Ferrer, cytowana przez CNBC. - "Teraz jest czas, aby w miarę możliwości unikać kontaktowania się z osobami, z którymi nie mieszkasz."