Po tym jak w poprzednim roku Delta Air Lines wprowadziła do swojej oferty klasę ekonomiczną basic, obecnie pozostałe dwie główne amerykańskie linie podążają jej śladami.Ultra tanie linie lotnicze jak np. Frontier Airlines lub Spirit
Przewaga kosztowa tanich linii ma kilka źródeł. Ich samoloty mają zazwyczaj konfigurację jednoklasową umożliwiającą zabranie na pokład możliwie dużej liczby pasażerów. Dzięki temu koszty stałe dzielone są na większą liczbę pasażerów, co sprawia, że koszty jednostkowe są niższe. Ma to spore znaczenie w przypadku rentowności poszczególnych tras, ponieważ koszty stałe stanowią ok. 70% kosztów całkowitych. Z reguły flota tanich linii składa się z jednego modelu samolotów, dzięki czemu mają one niższe koszty szkolenia pilotów i magazynowania części zamiennych. Siatka połączeń tzw. low-costów w głównej mierze skupia się na mniejszych lotniskach regionalnych, gdzie opłaty lotniskowe są niższe oraz siatka ta tworzona jest zgodnie ze schematem point-to-point, a nie hub-and-spoke jak w przypadku linii sieciowych. Zapewnia to dłuższy czas nalotu maszyn co także przyczynia się do obniżenia kosztów. Z kolei główną różnicą odczuwalną przez pasażerów jest brak usług dodatkowych wliczonych w cenę biletu jak np. przewóz bagażu, catering na pokładzie czy możliwość wyboru miejsca siedzącego.
Aby nie dopuścić do dalszego odpływu pasażerów do tanich linii, tradycyjni przewoźnicy lotniczy zdecydowali się zaoferować konkurencyjny produkt najczęściej spotykany pod nazwą Economy Basic lub Economy Light. Podobnie jak w przypadku przewoźników niskokosztowych w cenie biletu zawiera się tylko i wyłącznie przelot z bagażem podręcznym, bez żadnych dodatkowych udogodnień.
Delta Air Lines
Wraz z zachodzącymi zmianami w modelach biznesowych linii lotniczych coraz większe znaczenie zaczynają odgrywać przychody pozabiletowe (ang. ancillary revenues). Są to przychody czerpane przez przewoźników lotniczych ze sprzedaży dodatkowych usług. Początkowo były one kojarzone przede wszystkim z tanimi liniami lotniczymi, które pobierają spore opłaty za przewóz bagażu rejestrowanego, sprzedaż pokładową lub możliwość wyboru miejsca. Jednakże z czasem także przewoźnicy tradycyjni zdecydowali się na pobieranie opłat za dodatkowe udogodnienia podczas lotu.
Według prognoz przygotowanych przez firmę doradczą IdeaWorks, sześć głównych amerykańskich linii (oprócz wspomnianych wcześniej trzech także Alaska Airlines, Hawaiian i Southwest) w ubiegłym roku osiągnęło przychody ze sprzedaży dodatkowych usług w wysokości 7,4 miliarda dolarów, co stanowi ok. 4,5% całkowitych przychodów tych linii. Z kolei w liniach lotniczych udział ten wynosi średnio 12%, choć niektóre linie osiągają ponad 25% przychodów właśnie ze sprzedaży dodatkowych udogodnień w podróży. Globalnie przychody te za rok 2015 szacowane są na 36,7 miliarda dolarów, podczas gdy zaledwie dwa lata wcześniej było to 23,7 miliarda dolarów.
Budzące tak wiele emocji wśród pasażerów zmiany w taryfach linii lotniczych zachodzące w USA, od kilku lat są powszechną praktyką pośród przewoźników europejskich. Wszystkie główne linie lotnicze jak Lufthansa, British Airways, SAS czy także Polskie Linie Lotnicze LOT, oferują swoim pasażerom taryfy Economy Basic na trasach krótkiego i średniego zasięgu. Co więcej, holenderskie linie KLM poszły jeszcze o krok dalej i oferują przewóz bagażu rejestrowanego w klasie ekonomicznej wyłącznie za dodatkową opłatą (niezależnie od taryfy).
Jakość usług oferowanych przez tradycyjnych przewoźników ze Starego Kontynentu coraz częściej przypomina ten znany z tanich linii. Niemiecka Lufthansa wprowadzając do floty nowego Airbusa A320 Neo zdecydowała się na zagęszczenie kabiny pasażerskiej poprzez zmniejszenie odstępów pomiędzy fotelami, dzięki czemu możliwe będzie zabranie na pokład 12 pasażerów więcej. W klasie biznes wynoszą one 32 cale, a w klasie ekonomicznej jedynie 28 cali czyli jeden cal mniej niż w niskokosztowym Ryanairze.
Podobnie jak w przypadku najtańszych taryf, także przy implementacji klasy Economy Premium linie z USA zdają się być zdecydowanie bardziej konserwatywne niż linie europejskie Charakteryzuje się ona zwiększoną ilością miejsca na nogi i bardzo często także wygodniejszymi i szerszymi fotelami, zwiększonymi limitami przewozu bagażu oraz specjalnie dedykowanym dla tej klasy serwisem pokładowym.
Podczas gdy już 30 przewoźników z Europy wprowadziło w swoich samolotach szerokokadłubowych klasę Economy Premium, to linie American Airlines będą pierwszymi z grona głównych
amerykańskich przewoźników, którzy wprowadzą taką klasę podróży. Wprawdzie amerykańska "wielka trójka" oferuje miejsca ze zwiększoną ilością miejsca na nogi, to trudno jest to nazwać oddzielną klasą podróży, zwłaszcza, że linie są zmuszone przepisami bezpieczeństwa do zwiększenia odstępów między fotelami przy wyjściach awaryjnych. Linie American Airlines planują zamontować kabinę klasy ekonomicznej Premium, obejmującej 21 foteli w konfiguracji 2-3-2, jeszcze w tym roku we wszystkich samolotach Boeing 787-9. Następnie do 2019 r. znajdzie się ona we wszystkich samolotach Airbus A330, Boeing 777-200 i 777-300. Z kolei nowe Airbusy A350, które będą dostarczane do linii od 2017 r., będą od razu posiadały konfigurację czteroklasową.
Nieznacznie wcześniej od American Airlines, klasę ekonomiczną premium na pokłady swoich maszyn wprowadziły linie Hawaiian Airlines