Brytyjski organ regulacyjny prowadzi dochodzenie w sprawie 14 firm, które uczestniczyły w skandalu podatkowym w czterech krajach.
Brytyjski regulator finansowy (FCA: Financial Conduct Authority) prowadzi dochodzenie w sprawie 14 firm i sześciu osób fizycznych w związku z ich rolą w skandalu podatkowym znanym jako Cum-Ex, według informatorów serwisu Bloomberg. Financial Conduct Authority przygląda się firmom, które prowadziły programy dywidendowe w Danii, Niemczech, Francji i Włoszech, powiedziała osoba, która prosiła o nieujawnianie jej tożsamości, ponieważ dochodzenie jest poufne. Organ regulacyjny milczy na temat swoich planów od lutego, kiedy to jeden z urzędników stwierdził, że decyzja o wszczęciu postępowania w sprawach Cum-Ex jest nieuchronna. Kontrowersyjna praktyka, polegająca na tym, że akcje były natychmiast sprzedawane w celu uzyskania podwójnego zwrotu podatku z tytułu wypłaty dywidendy, spowodowała wszczęcie dochodzeń w całej Europie. Uczestnicy sieci pożyczali sobie nawzajem udziały w dużych firmach, tak że organom podatkowym wydawało się, że jest wielu właścicieli, tak naprawdę tych samych udziałów. Bank, z którego korzystano w obrocie akcjami, wydawał wówczas inwestorowi "potwierdzenie", że podatek od wypłaty dywidendy został zapłacony, bez jego wykonywania. Duńscy prokuratorzy w ostatnich tygodniach zintensyfikowali próby przeprowadzenia rozmów z londyńskimi inwestorami na temat tego, co wiedzieli o Cum-Ex.
Rzeczniczka FCA odmówiła komentarza. Mark Steward, szef FCA ds. egzekwowania prawa, powiedział w lutym, że organ regulacyjny współpracował z europejskimi władzami w celu zbadania czegoś, co nazwał "znacznym i podejrzewanym nadużyciem w obrocie akcjami na rynkach londyńskich".
Podczas gdy powiedział, że dochodzenia były "bardzo bliskie zakończenia, a decyzje o działaniach pojawią się wkrótce", pandemia koronawirusa przesunęła harmonogramy. Chociaż brytyjscy podatnicy nie ucierpieli z powodu transakcji Cum-Ex, wiele z nich zostało przeprowadzonych przez handlowców pracujących w instytucjach finansowych w Londynie, regulowanych przez władze brytyjskie. Na niemieckim procesie sądowym na początku tego roku dwóch byłych londyńskich handlowców zostało skazanych za zwiększone uchylanie się od płacenia podatków. Matthew Banham, prawnik z Dechert w Londynie, powiedział, że sprawy Cum-Ex mogą ostatecznie pozostawić po sobie tego samego rodzaju "plamę" na branży finansowej, co poprzednie skandale związane z fałszowaniem kursów walutowych i Libor.
"Jeśli FCA znajdzie dowody, to mają szerokie uprawnienia do wnoszenia powództwa przeciwko tym firmom i osobom zaangażowanym w nadużycia w handlu akcjami", powiedział Banham, który specjalizuje się w dochodzeniach i kwestiach regulacyjnych. Dochodzenia FCA mogą być jeszcze na wczesnym etapie, ponieważ prawnicy handlowców uwikłanych w sondy innych krajów stwierdzili, że ich klienci nie skontaktowali się z brytyjskim regulatorem. Duńscy urzędnicy skontaktowali się jednak z kilkoma handlowcami, którzy wcześniej pracowali w dużych londyńskich bankach, jak twierdzą osoby zaznajomione z sondą. Osoby te są poszukiwane w tym momencie jako świadkowie i nie są uważane za podejrzanych. Prokuratorzy zajęli londyńską posiadłość Sanjaya Shaha i inne aktywa w związku z zarzutami, że nielegalnie domagał się podwójnego zwrotu podatku. Posunięcie to stanowi poważną eskalację dla duńskich organów regulacyjnych, które wcześniej koncentrowały się na Sanjay Shah, założycielu Solo Capital Partners LLP. Prokuratorzy zajęli londyńską posiadłość Shaha i inne aktywa w związku z zarzutami, że nielegalnie domagał się podwójnego zwrotu podatku. Shah zaprzeczył wszelkim nadużyciom. Duńscy prokuratorzy odmówili komentarzy na temat toczących się dochodzeń.
Transakcje Cum-Ex wykorzystywały zarzuconą już metodę opodatkowania dywidend, która zdawała się umożliwiać wielokrotny zwrot podatku poprzez połączenie krótkiej sprzedaży i innych transakcji.
Duńskie śledztwo jest częścią wysiłków kraju mających na celu odzyskanie 2 mld dolarów, które, jak twierdzi, nigdy nie powinny były zostać wypłacone zagranicznym inwestorom występującym z roszczeniami o zwrot podatku od dywidend. Podczas gdy Niemcy uzyskały dwa wyroki skazujące i aresztowały kilku innych byłych bankierów w ramach prowadzonego przez siebie dochodzenia, Dania nie postawiła jeszcze nikomu zarzutów. "Wiemy, że Duńczycy podnieśli poprzeczkę w swoim śledztwie karnym", powiedział Aziz Rahman, londyński prawnik reprezentujący osoby uwikłane w sondę Cum-Ex. "Niemcy są o wiele bardziej bezwzględne w kwestii wydawania europejskich nakazów aresztowania, ale aktywność w Danii powoli się zaciera". Niemieckie prokuratury również przyspieszają swoje sondy, ponieważ grozi im 10 lat przedawnienia. Prokuratorzy w niemieckiej Kolonii również odmówili komentarza.