Dyrektor generalny Activision-Blizzard Inc
Pracownicy Blizzard zorganizowali strajk we wtorek po doniesieniach The Wall Street Journal ujawniających wiedzę Koticka o incydencie z 2016 roku w należącym do ATIV Sledgehammer Games. Według doniesień, pracownica została nakłoniona do nadmiernego spożycia alkoholu, a następnie napastowana seksualnie. Firma później załatwiła tę sprawę poza sądem. Kotick nie zgłosił tego incydentu do zarządu.
We wtorek 150 pracowników firmy protestowało tuż przed biurami w Irvine w Kalifornii, wzywając Koticka do rezygnacji. W środę zarząd Activision-Blizzard otrzymał list podpisany wspólnie przez kilku dużych inwestorów wzywający do tego samego.
"Pomimo licznych dochodzeń rządowych, ugód i odejścia członków kadry kierowniczej, które negatywnie wpłynęły zarówno na reputację firmy, jak i na cenę jej akcji, zarząd prawie zupełnie milczy" - napisali inwestorzy. "Dlatego też wzywamy pana Koticka do rezygnacji ze stanowiska dyrektora generalnego firmy, a zarząd do wzięcia odpowiedzialności za to, że nie dostrzegł i nie zajął się tym, co Kalifornijski Departament Sprawiedliwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa (DFEH) opisał jako kulturę "kolesi ze studenckiego bractwa" w miejscu pracy.
Centralna rola Koticka w trwającym skandalu ATVI sprawia, że staje się on coraz większym obciążeniem dla firmy. Doniesienia WSJ ukazały się kilka miesięcy po tym, jak amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) rozpoczęła śledztwo w sprawie Koticka i członków kadry kierowniczej ATIV w celu ustalenia, ile, jeśli w ogóle, wiedzieli o niepokojącej kulturze pracy w firmie. Biorąc pod uwagę wrześniowe wezwanie do sądu, SEC mogła już prawdopodobnie zapoznać się z mailami wspomnianymi w raporcie WSJ.
Od niedawnych zarzutów po masowy exodus graczy "World of Warcraft", notowaniom Activision-Blizzard nieźle się oberwało. Cena akcji spadła o 6,3% we wtorek, tracąc dodatkowe 2,9% w środę. W czwartek sytuacja wyglądała podobnie -firma straciła do południa kolejne 3,9%.