W minionym tygodniu pojawiła się informacja, że konglomerat medialny Disney
Platforma VOD HULU została uruchomiona w 2007 roku jako wspólne przedsięwzięcie Disneya, 21st Century Fox i należącego do Comcast NBC Universal. Według najnowszych obliczeń serwis obsługuje ponad 26 mln płatnych subskrynentów, ale jest nierentowny z powodu wysokich wydatków na technologię oraz licencje na treści. Przychody Hulu w 2018 roku przekroczyły 1,5 mld USD (wzrost o 45% rok do roku), ale firma podobno straciła także 1,5 mld USD. Podobny deficyt oczekiwany jest w 2019 r.
Transakcja przejęcia kontroli nad serwisem, umacnia pozycję Disneya na lokalnym rynku usług streamingowych w kraju zaraz za Netflix
HULU w rękach Disneya to duży deal w branży, którego może obawiać się konkurencja, ponieważ pozwoli Disneyowi szerokopasmowo rozpychać się w branży video streamingu oferując kompleksową ofertę treści skierowaną do różnych grup odbiorców. Dla przypomnienia - w ubiegłym roku spółka uruchomiła jednostkę strumieniową ESPN+ (należącą do telewizji sportowej ESPN, której Disney jest większościowym udziałowcem), która obsługuje 2 mln abonentów, natomiast nie dalej jak miesiąc temu ogłoszono szczegóły jesienną inaugurację zapowiadanej od dawna usługi strumieniowej Disney+, ukierunkowanej na rozrywkę familijną. HULU jako uzupełnienie tej oferty będzie najpewniej zawierało treści dla dojrzałego odbiorcy, zbliżone do HBO czy Netflixa. Disney dysponując aż trzema platformami uzyska zasięgi oraz dużo pokaźniejszą bazę reklamodawców, a także większą swobodę na szeroką agresywną ekspansję, w tym możliwość oferowania klientom zniżek abonamentowych za kupno pakietów.
Dzięki tym posunięciom, Disney wyprzedzi szereg mniejszych konkurentów i stanie się liczącą się siłą w branży, którą najsilniejsi gracze już widzą w tylnych lusterkach, a w przyszłości będą musieli się liczyć w rozwijającym się przemyśle strumieniowym.