Chińskie regulacje władz państwa potrafię nieraz nieźle zajść za skórę nawet największym gigantom rodem z Państwa Środka. Teraz jednak wydaje się, że Didi, czyli chiński moloch przejazdowy, najgorsze ma już za sobą.
Raport Wall Street Journal wykazuje, że władze zniosą zakaz dodawania nowych użytkowników Didi już w przyszłym tygodniu i przywrócą aplikację firmy w krajowych sklepach z aplikacjami. Gazeta powołuje się na źródła blisko sprawy. Zapowiedziany koniec problemów firmy odzwierciedliły rynki. Do następnego, poniedziałkowego zamknięcia na Wall Street akcje Didi skoczyły aż o 24,32%.
Od końca 2020 r. Chiny zaostrzyły przepisy dotyczące krajowego sektora technologicznego w obszarach od ochrony konkurencji po ochronę danych. Ale pojawiły się oznaki łagodzenia regulacji ze strony Pekinu, ponieważ Chiny radzą sobie z ekonomicznymi skutkami tygodniowej blokady w Szanghaju.
Didi była jedną z firm, które najbardziej ucierpiały w wyniku represji ze strony Pekinu. W zeszłym roku firma oferująca przejazdy weszła na giełdę w USA, ale zaledwie kilka dni po pierwszej ofercie publicznej chińscy regulatorzy wszczęli dochodzenie w sprawie cyberbezpieczeństwa w firmie. Był to zwiastun sporych kłopotów dla dobrze rozwijającej się firmy.
W lipcu chińska administracja cyberprzestrzeni oskarżyła Didi o nielegalne gromadzenie danych użytkowników i nakazała usunięcie jej aplikacji z lokalnych sklepów z aplikacjami.
Dziennik poinformował, że chińskie władze zakończą również dochodzenia w dwóch innych chińskich firmach technologicznych notowanych na giełdzie w USA - Full Truck Alliance i Kanzhun - które również były przedmiotem dochodzenia.
Chińskie władze wraz z CAC powiedziały Didi i pozostałym dwóm firmom o planach zakończenia dochodzeń na spotkaniu w zeszłym tygodniu, jak podał dziennik Wall Street Journal. Oczekuje się, że Didi zostanie ukarana dużą grzywną, podczas gdy Sojusz Full Truck i Kanzhun staną w obliczu mniejszych, jak uważa WSJ. Wciąż jednak jest to sytuacja dużo lepsza, niż na początku oczekiwano. Okazało się, że chińscy regulatorzy Didi potraktują dość łagodnie i pozwolą firmie dalej się rozwijać.
W maju Didi ujawniło, że jest badany przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd w związku z jej wejściem na giełdę w zeszłym roku.
Didi to chińska firma zajmująca się wynajmem pojazdów z siedzibą w Pekinie, z ponad 550 milionami użytkowników i dziesiątkami milionów kierowców. Firma świadczy usługi transportowe oparte na aplikacji, w tym wzywania taksówek, prywatnych samochodów, wspólnych przejazdów i rowerów; można zamówić również usługi dostawy na żądanie, a także usługi motoryzacyjne, w tym sprzedaż, leasing, finansowanie, konserwacja, obsługa floty, ładowanie pojazdów elektrycznych i współtworzenie pojazdów z producentami samochodów. Didi powstało w 2012 roku i swoją siedzibę ma w Pekinie i zatrudnia ponad 15 tysięcy pracowników. Oprócz Chin obsługuje też sporo innych państw, między innymi Australię, Japonię, Brazylię czy Rosję.