W Stanach Zjednoczonych i na całym świecie nastąpił postęp w walce z koronawirusem. Co najważniejsze, krzywa wzrostu została spłaszczona. Nastąpił wzrost ilości środków ochrony osobistej (PPE), miejsc w szpitalach oraz respiratorów, jak i liczby wykonywanych testów.
Władze w wielu częściach świata czują się wystarczająco pewnie, aby przejść od "zamykania" do ponownego "otwierania" krajów. Tylko czas pokaże, czy dojdzie do ponownego wzrostu zachorowań, jeśli rygorystyczne ograniczenia zostaną złagodzone. Sukces zależy również od tego, czy władze publiczne podjęły niezbędne kroki w celu "testowania i monitorowania" chorych, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa w przypadku ponownego wzrostu zakażeń.
Czego nie oznacza "otwarcie"
Ważnym jest, aby zaznaczyć, że otwarcie gospodarki nie oznacza, że jej stan wróci do normy. Nawet w stanach, które późno wprowadziły ograniczenia, obywatele i przedsiębiorstwa sami zmienili swoje podejście i dotychczasowe zachowanie. Badania pokazują, że wiele osób byłoby niechętnych do takich aktywności, jak wyjście do restauracji, na zakupy, do kina, udziału w dużym zgromadzeniu lub korzystaniu z transportu publicznego, co jeszcze kilka miesięcy temu nie budziłoby absolutnie żadnych obaw.
Ponadto miejsca, które wznawiają działalność, wprowadzają środki, aby zapewnić odpowiednie odległości między ludźmi w celu ochrony pracowników oraz klientów. W restauracjach może to oznaczać, że kelnerzy będą nosić maski, a liczba miejsc siedzących zostanie zmniejszona o połowę. Wiele firm, które działają na niskich marżach, może nie być w stanie przetrwać tej sytuacji. Bardziej sensowne może okazać się nie otwieranie kraju, a nie podejmowanie prób przetrwania w świecie o obniżonych dochodach, zwłaszcza kiedy koszty utrzymania są wysokie.
Inne kraje vs. Stany Zjednoczone
Kraje azjatyckie, które doświadczyły wybuchu koronawirusa wcześniej niż Stany Zjednoczone, również zaczęły się ponownie otwierać. Z ich doświadczeń wynika, że niektóre wskaźniki powróciły do poziomu 80-90% w porównaniu do sytuacji sprzed wybuchu koronawirusa. Mowa tu o takich wskaźnikach, jak ruch samochodowy, produkcja przemysłowa i zatrudnienie. Jednak inne, takie jak podróże, ruch w restauracjach i zakupy innych produktów niż te niezbędne do życia w znacznej mierze utrzymują się na niskim poziomie.
Co więcej, kraje te zdają się posiadać znacznie bardziej zaawansowane protokoły zapobiegania wybuchom epidemii, takie jak sprawdzanie temperatury przed wejściem do budynków, system testowania i monitorowania, poddawanie kwarantannie zakażonych pacjentów oraz oddzielne kliniki dla osób z koronawirusem w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby. Dodatkowo ponowne ich "otwarcie" miało miejsce nie kiedy krzywa się spłaszczała lecz kiedy się skurczyła.
Na przykład w Chinach z danych na dzień 30 kwietnia wynika, że odnotowywano średnio dziesięć nowych przypadków zachorowań dziennie. W Korei Południowej w pierwszych pięciu dniach maja odnotowano 32 nowe przypadki zakażeń, natomiast w Stanach Zjednoczonych w tym samym czasie stwierdzono nieco ponad 140 000 nowych przypadków.
Wnioski
Decydenci polityczni muszą znaleźć równowagę między ochroną zdrowia publicznego, gospodarką a ich instynktami polityczny. Nie ma łatwej i jedynej słusznej odpowiedzi, gdy w grę wchodzą znaczne kompromisy. Ponowne "otwarcie" gospodarki nie będzie miało większego znaczenia, jeśli ludzie nie będą się czuli bezpiecznie i będą się bali zarażenia lub przeniesienia wirusa na innych. Z danych jasno wynika, że ruch w restauracjach, siłowniach, teatrach i salonach kosmetycznych gwałtownie spadł, jeszcze zanim państwa wprowadziły surowe ograniczenia.
Tak jak Rezerwa Federalna podjęła agresywne i nadzwyczajne działania, aby zapobiec kryzysowi zaufania na rynkach kredytowych, tak liderzy na szczeblu federalnym i stanowym muszą podjąć podobne działania, aby stworzyć poczucie pewności, że epidemię można ograniczyć i kontrolować. Tylko wtedy gospodarka rzeczywiście otworzy się na nowo i powróci do normy.