Amerykańskie parkiety rozpoczęły nowy rok w mega byczych nastrojach. Kupujemy to hasło, które nieprzerwanie rządzi na Wall Street. W nowym roku stara hossa, na horyzoncie nie widać ani promila chęci korekty, pozycje krótkie są bez szans.
Nowe rekordy na nowojorskich parkietach to już codzienność. Indeks Dow Jones
Na zamknięciu piątkowej sesji wszystkie główne amerykańskie indeksy odnotowały rekordowe wartości. Świat nieco z przymrużeniem oka żartuje, że Bitcoin to bańka, ale wystarczy spojrzeć na pionowy wykres Dow Jones'a, aby znaleźć wiele podobieństw.
Hurraoptymizmu nie zdołały zatrzymać choćby najważniejsze dane makro z pierwszego tygodnia stycznia. Odczyty indeksu non-farm payrolls w grudniu (liczba zatrudnionych w sektorach pozarolniczych) wyniosły tylko 148 tysięcy, co jest odczytem dużo słabszym od oczekiwań, zupełnie niepokrywającym się z wcześniejszym raportem ADP, który zapowiadał raczej odwrotny scenariusz. Mimo rozczarowania, inwestorzy dalej kupowali akcje.
Ciekawostką może być fakt, iż w piątek miała premierę książka Michaela Wolffa "Fire and Fury: Inside the Trump White House", której publikacja, delikatnie mówiąc, w mało pochlebny sposób obnosi się z osobą prezydenta Donalda Trumpa. W Stanach wywołała polityczną burzę, ponieważ autor postawił śmiałą tezę, iż Donald Trump nie panuje nad sprawowaniem prezydentury i zwyczajnie się do tego nie nadaje. Informacje pochodzą z najbliższego otoczenia prezydenta. Biały Dom, co oczywiste, odrzuca wszystkie zarzuty, a sam Donald Trump na Twitterze w serii wpisów określa się mianem "bardzo stabilnego geniusza". Publikacja książki raczej mu nie zaszkodzi, prezydent Trump i tak ma bardzo niskie poparcie w sondażach. "Jatka" w mediach trwa, a my czekamy na polskie wydanie.
Spółka finansowa z Atlanty Intercontinental Exchange, Inc.