Blady strach padł na akcjonariuszy notowanej przy Wall Street giełdy kryptowalutowej Coinbase
Binance - jedna z największych giełd krypto, poinformowała wczoraj, że planuje zaoferować transakcje bez opłat dla użytkowników, którzy handlują Bitcoinem w stosunku do dolara amerykańskiego. Ma to miejsce kiedy cena Bitcoina znajduje się pod dużą presją, wyłamując kolejne poziomy wsparcia (w weekend spadła poniżej 18 tys. USD, ale wróciła ponad 20 tys. USD). Wiadomość od Binance to dla Coinbase poważny problem, ponieważ niemal cały jego biznes oparty jest na opłatach transakcyjnych.
Innymi słowy, piętrzą się problemy Coinbase, który nie schodzi ostatnio z nagłówków serwisów branżowych. Spadający wolumen obrotu, przychody i zyski, ilość aktywnych użytkowników, w końcu zapowiedź zwolnień i teraz to. Jakby nie patrzeć, przyszłość Coinbase w obliczu kryptowalutowej zimy nie prezentuje się zbyt zachęcająco.
Przeczytaj też: Coinbase w rok od debiutu na giełdzie stracił połowę wartości
Opłaty transakcyjne są istotnie ważne dla działalności Coinbase, ponieważ stanowią fundament biznesplanu operatora giełdy (87% ogółem wg. danych za pierwszy kwartał). Brutalne spowolnienie rynku kryptowalut w ostatnich miesiącach mocno wpłynęło na działalność Coinbase, co widać jak na dłoni w danych finansowych. Opublikowany w połowie maja raport kwartalny nie pozostawił wątpliwości, że dobra koniunktura na rynku krypto to historia, co doprowadziło do nieoczekiwanej straty kwartalnej w firmie. Coinbase w ostatnim kwartale wygenerował przychód 1,2 miliarda USD (spadek o 27% r/r i aż 53% k/k), znacznie poniżej średnich oczekiwań analityków na poziomie 1,5 miliarda USD. Miesięczna liczba użytkowników giełdy spadła o jedną piątą w porównaniu do poprzedniego kwartału, z kolei wolumen obrotu spadł o 44% do 309 miliardów USD. Drastyczny spadek aktywności użytkowników w połączeniu z rosnącymi wydatkami, m.in. na infrastrukturę, spowodowały, że spółka odnotowała nieoczekiwaną głęboką stratę netto w wysokości 430 milionów USD, tj. 1,98 USD na akcję (wobec oczekiwań analityków na poziomie zysku 0,17 USD na akcję). Rok temu o tej porze Coinbase notował zyski na poziomie 840 milionów USD.
Pogorszenie koniunktury i danych finansowych naturalnie wpłynęło na decyzje personalne. Coinbase, który jeszcze do niedawna planował zatrudniać nowych pracowników, nieoczekiwanie na początku czerwca ogłosił, że zamraża rekrutację, a co gorsza zapowiedział zwolnienia piątej części załogi. Istotnie decyzja wydaje się właściwa, biorąc pod uwagę względy finansowe oraz jak szybko segment kryptowalut przeszedł z hossy do bessy. W poście na blogu z 14 czerwca dyrektor generalny Brian Armstrong omówił trudną decyzję o zwolnieniu 18% swoich pracowników (tj. około 1100 osób). We wpisie Armstrong napisał, że "Wydaje się, że wkraczamy w recesję po ponad 10-letnim boomie gospodarczym. Recesja może doprowadzić do kolejnej kryptowalutowej zimy i może trwać dłużej".
Tak więc, jeżeli Coinbase będzie zmuszony dostosować się do działań konkurencji i obniżyć prowizje, bez wątpienia będzie miał kłopoty biorąc pod uwagę obowiązujący model biznesowy firmy. Wprawdzie spółka pracuje nad dywersyfikacją źródeł przychodu, m.in. świadcząc usługi subskrypcyjne Coinbase One czy tokenizację firm, jednak ilość generowanych z tego pieniędzy nieprędko zasypie dziurę po ubytkach związanych z mniejszymi wpływami z prowizji.
Historia Coinbase na nowojorskim parkiecie wygląda jak koszmar. Spółka rozpoczęła w kwietniu ub. roku handel po 381 USD za akcję, znacznie powyżej ceny referencyjnej 250 USD, ale teraz kosztuje około 50 USD. Akcje Coinbase spadają, ponieważ zainteresowanie rynkiem kryptowalut w ostatnich miesiącach znacznie osłabło, a także nastąpiło odwrócenie trendu na spółkach technologicznych na Nasdaq. Pogorszenie koniunktury oznacza słabą perspektywę dla działalności firmy w kolejnych kwartałach i stratę netto w skali roku, a zapowiedzi konkurencji o obniżaniu opłat na pewno nie pomogą. Póki co na horyzoncie nie widać argumentów za tym, aby trend na akcjach Coinbase miał się odwrócić.