Jeden z kluczowych na świecie banków centralnych przygotowuje banki komercyjne do wprowadzenia ujemnych stóp procentowych. Rewolucja może jednak nie nadejść. Wszystko w rękach konsumentów.

Bank of England wystosował rekomendację dla banków centralnych, że powinny podjąć wszelkie kroki niezbędne do przygotowania swoich systemów na ujemne stopy procentowe. Tym samym bank sięga po dawno niewidziane środki i przygotowuje opinię publiczną na tańsze kredyty. Ale nie stanie się to od razu. Bank jednocześnie zastrzegł w czwartek, że... nie próbuje wysłać sygnału, że stopy zostaną wkrótce obniżone. Rynki zareagowały następująco: rentowność funta brytyjskiego i obligacji wzrosły, ponieważ inwestorzy ograniczyli oczekiwania na przyszłą obniżkę stóp. Brytyjski odpowiedni Rady Polityki Pieniężnej utrzymał stopy procentowe na poziomie 0,1% i kontynuuje program skupu aktywów w tym samym tempie. Od miesięcy trwa debata na temat tego, czy Bank Anglii mógłby wprowadzić ujemne stopy procentowe jako kolejny mechanizm wzmocnienia gospodarki. Ujemna stopa procentowa oznaczałaby obciążenie banków za przechowywanie gotówki w banku centralnym, co miałoby wpływ na stopy procentowe w gospodarce, na przykład w przypadku kredytów dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Obniżenie tych stóp teoretycznie zachęciłoby do zaciągania większej liczby pożyczek i inwestycji.

Angielski bank nie byłby pierwszy. Europejski Bank Centralny i Bank Centralny Japonii od kilku lat mają ujemne stopy procentowe, ale pojawiły się pytania, jak skuteczne byłoby to posunięcie w brytyjskim systemie bankowym. Jest obawa, że taka polityka zaszkodzi brytyjskim oszczędzającym lub że banki mogą podjąć kroki w celu ochrony swojej własnej rentowności, które zmniejszyłyby skuteczność nowych zmian, jakie de facto mają na celu podniesienie opłat i innych stóp lub zmniejszenie oprocentowania kredytów. Niektórzy centralni bankierzy, w tym Silvana Tenreyro twierdzą, iż ujemne stopy procentowe pobudzą wzrost gospodarczy i przybliżą poziom inflacji do oczekiwanych celów banku. Po konsultacji z bankami na temat możliwości dalszej obniżki stóp, bank centralny stwierdził, że większość firm będzie musiała wprowadzić pewne zmiany w swoich systemach i procesach. W ostatnim czasie bank centralny wydał rekomendację dla wprowadzenia tych zmian. Z jednej strony więc słyszymy zapewnienia, że bank ujemnych stóp nie wprowadzi, z drugiej wydaje rekomendacje. Zgodnie z zasadą "słuchaj co mówią, patrz co robią" należy więc uznać, że po 6 miesiącach Bank of England w każdym momencie może wprowadzić rewolucyjne dla rynku zmiany.

Brytyjski bank centralny zaktualizował też w czwartek swoje prognozy dla brytyjskiej gospodarki, która próbuje wyjść z głębokiej recesji. Jest ona spowodowana nie tylko COVID-19, ale również odejściem od jednolitego rynku Unii Europejskiej i unii celnej. Gospodarka miała ucierpieć, ale nie aż tak, jak mówiły o tym prognozy z 2020 roku, ale kolejnego spowolnienia możemy się spodziewać w kwartale 2021 roku, również w związku z lockdownem i trudnościami w organizacji szczepień. Obecnie przewiduje się, że produkt krajowy brutto spadnie o 4,2 % w pierwszych trzech miesiącach roku. To ogromny spadek w stosunku do prognozy z listopada, kiedy bank centralny przewidywał wzrost o ponad 2%. Przewiduje się jednak, że gospodarka powróci do swoich rozmiarów sprzed pandemii na początku 2022 roku, m.in. dzięki zdecydowanemu przyśpieszeniu konsumpcji po zniesieniu ograniczeń. Brytyjskie gospodarstwa domowe zgromadziły ponad 171 miliardów USD dodatkowych oszczędności od marca do listopada ubiegłego roku, a bank centralny spodziewa się, że co najmniej 5% tych oszczędności zostanie wydanych w ciągu najbliższych kilku lat. Hugh Gimber, strateg w JPMorgan Asset Management (JPM) stwierdził nawet, że konsumpcyjny rajd może zredukować ryzyko wprowadzenia ujemnych stóp.