Wrzesień jest zwykle najsłabszym miesiącem w roku. Traderzy już pod koniec sierpnia zaczynają przygotowywać się na najgorsze. Nie inaczej było tym razem. Analitycy przypominali dane historyczne i podawali dziesiątki argumentów mających świadczyć, że tegoroczny wrzesień będzie równie nieudany. Miesiąc dobiegł jednak końca, a na wykresach widzimy zupełnie co innego.
Wrzesień zakończył się na plusie, a zmienność w całym miesiącu była najmniejsza od początku roku. Rynki przeczą wszelkim prognozom. Obietnice reform i stabilny wzrost gospodarczy przekładają się na coraz to nowe rekordy. Analitycy zastanawiają się, jak to możliwe, że główne indeksy idą stale w górę i nie widać najmniejszych powodów do obaw, zaś inwestorzy długoterminowi po prostu się z tego cieszą.
Wszystkie wskaźniki zmienności, zwane również indeksami strachu, notowały we wrześniu spadki i są obecnie na najniższym poziomie w historii. Napięte stosunki z Koreą Północną czy też jakiekolwiek wieści z Waszyngtonu, które normalnie wywołałyby choćby chwilową panikę, nie mają żadnego wpływu na rynki. Skłoniło to ekspertów do przeprowadzenia kolejnych badań, których wyniki świadczą o całkowitym braku obaw wśród inwestorów.
Średni dzienny zakres zmian cen, śledzony z reguły przez traderów krótkoterminowych, wyniósł we wrześniu jedynie 0,5%. Czy powinno nas to zaniepokoić, czy może nastroić optymistycznie? Oto kolejna garść statystyk z Wall Street. W październiku zmienność rynkowa jest zwykle największa. Jednoprocentowe wahania indeksu S&P 500 mają miejsce częściej niż w innych miesiącach. Niekoniecznie oznacza to jednak spadki. Jak dotąd nie przekraczały one 3%.
Niewątpliwie jesteśmy właśnie świadkami wojny między bykami i niedźwiedziami. Druga grupa przegrywa, choć teoretycznie wszystko powinno jej sprzyjać. Niedźwiedzie nie mają teraz łatwo, ale być może kolejny miesiąc będzie dla nich bardziej udany. Czas pokaże, a my was poinformujemy. Udanego października!