Należąca do koncernu Volkswagen AG spółka kolejny już raz notuje wysoki zysk ze sprzedaży w przeliczeniu na jedno auto - w 2016 roku wyniósł on 17 250 dolarów. Czy rzeczywiście jest on aż tak wysoki? Zapewne niejedna osoba mogłaby podważyć wyżej przedstawioną tezę. Dlaczego? Powód jest prosty - mimo, że liczba ta robi niemałe wrażenie, a niemiecki producent wciąż pozostaje w ścisłej czołówce najbardziej zyskownych marek samochodowych na świecie, to do będącego na czele włoskiego Ferrari
Jak na tle Porsche wypadali inni niemieccy producenci? Raczej blado. Daimler AG (pod skrzydłami którego produkowane są m.in. samochody marki Mercedes) może pochwalić się wynikiem na poziomie około 5 tysięcy dolarów zysku na jedno auto. Na tym samym poziomie ukształtował się wynik przedsiębiorstwa Bayerische Motoren Werke AG, czyli dobrze znanej każdemu marki BMW. Ktoś mógłby zapytać skąd tak wielkie różnice - przecież samochody wyjeżdżające z fabryk Mercedesa i BMW również kojarzone są z prestiżem. To prawda, aczkolwiek obniżając marżę jednostkową obydwaj producenci celują w szersze grono nabywców aniżeli Porsche. Znaczy to nic innego niż fakt, że w ofercie dwóch pierwszych znajdziemy także samochody z niższej bądź średniej klasy. W cenniku Porsche próżno szukać auta tańszego niż 224 tys. złotych. Z takiej polityki przedsiębiorstwa wynikać będą również różnice w wielkości produkcji - produkcja Porsche stanowi dziś około jedną dziesiątą produkcji BMW.
Na koniec kilka cenowych ciekawostek. Macan jest obecnie najtańszym z modeli Porsche i można go kupić już od wspomnianych 224 tys. złotych - w praktyce mało kto decyduje się na wersję bez dodatkowych akcesoriów, a te również kosztują krocie. Dwudziestojednocalowe koła? Koszt 5,4 tys. dolarów. Fotele z naturalnej skóry w kolorach espresso? Niespełna 5 tys. dolarów. Podsumowanie będzie oczywiste, żeby nie powiedzieć trywialne - nie można zapominać, że kupując samochód marki Porsche płacimy również niemałe pieniądze za renomę tejże marki.