Napięcie między Rosją a NATO rośnie, gdy członkowie organizacji rozpoczynają transport sprzętu wojskowego amerykańskiej produkcji, aby wesprzeć ukraińskie siły. Negocjacje trwają, ale ciągła eskalacja sprawia, że wielu martwi się o to, jak może rozwinąć się wojna między Ukrainą a Rosją.
Niezależnie od skali konfliktu, jakiekolwiek wkroczenie wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy miałoby daleko idące, międzynarodowe konsekwencje.
Jak mogłaby potoczyć się potencjalna wojna?
Trudno powiedzieć, nie mając dostępu do informacji niejawnych. Jednak sytuacja uległa znacznej zmianie od czasu aneksji Krymu, a obecnie Ukraina jest gotowa toczyć z Rosją zaciętą walkę.
Wielu Ukraińców pała nienawiścią do Rosji, która od 2014 roku trzyma kraj w stanie oblężenia, co spowodowało wzrost zaangażowania militarnego. 100 tys. gotowych do walki żołnierzy Rosji napotkałoby silny opór, ponieważ Ukraina ma około 200 tys. aktywnych żołnierzy, 50 tys. żołnierzy gwardii i setki tysięcy innych żołnierzy, którzy mogliby zostać powołani z rezerwy. Dzięki niedawnej autoryzacji rządu federalnego USA, członkowie NATO rozpoczęli wysyłkę systemów rakietowych typu stinger i javelin, zapewniając oddziałom ukraińskim najnowocześniejsze środki odpierania, odpowiednio, odrzutowców i czołgów.
Rosja ma ludzi i przewagę, by wkroczyć na Ukrainę i zabezpieczyć jakieś terytorium, ale konflikt prawdopodobnie szybko stałby się kosztownym przedsięwzięciem
Jak wpłynęłoby to na społeczność globalną?
W pewnym sensie już ma to wpływ na gospodarkę światową. Międzynarodowa Agencja Energetyczna i UE obwiniają Rosję o sztuczne przedłużanie trwającego niedoboru gazu w Europie wyłącznie z powodu napięć na Ukrainie.
Biorąc pod uwagę sankcje gospodarcze i zakłócenia na rynku energetycznym, które mogą pojawić się w wyniku wojny, konsumenci odczują rosnące ceny paliw. Ogólnie rzecz biorąc, konflikt na szerszą skalę może do pewnego stopnia spowolnić gospodarkę, zwłaszcza że zachodnie mocarstwa odizolują Rosję gospodarczo, jeśli ta będzie dalej naciskać na Ukrainę.
Nawet gdy członkowie NATO nie zgadzają się co do niektórych sankcji, dalekosiężne opcje, takie jak wykluczenie Rosji z globalnego systemu przesyłania informacji o płatnościach SWIFT, wciąż są rozważane.
Czy negocjacje przyniosą skutek?
Znów, trudno powiedzieć. Biorąc pod uwagę, że aneksja Krymu i "wojna zastępcza" wyglądały przede wszystkim na pozbawione długofalowych planów, Putin mógł w tym przypadku przesadzić. Mimo to znalazł się teraz pod ścianą, wystosowując do NATO żądania nie do przyjęcia. Putin doskonale wiedział, że zostaną one odrzucone.
Deeskalacja jest wciąż bardzo możliwa, choć trudno powiedzieć z całą pewnością, w jakiej formie miałaby nastąpić.