Organizacje dziennikarskie od lat zmagają się z coraz ostrzejszą konkurencją ze strony agregatorów wiadomości, takich jak Google
Analitycy twierdzą, że składając wniosek, Google i jego spółka-matka Alphabet mają nadzieję uniknąć kosztownej interwencji regulacyjnej ze strony władz europejskich. Krytycy uważają, że Google próbuje zawrzeć globalne umowy licencyjne na wiadomości, aby uniknąć płacenia za kosztowne wymogi prawne.
Propozycja Google'a zawiera gwarancję negocjacji "w dobrej wierze" z organizacjami dziennikarskimi w celu ustalenia praktyk w zakresie płatności. Francuski urząd ds. konkurencji twierdzi, że wszystkie zainteresowane strony mają czas do 31 stycznia 2022 roku, aby odpowiedzieć na propozycję Google'a. Gigant ma trzy miesiące na sformułowanie i przedstawienie wydawcom informacji formalnej oferty dotyczącej płatności.
Jeśli Google nie przedstawi oferty, na którą zgodzą się firmy informacyjne, sprawa może trafić do sądu arbitrażowego, gdzie ustalona zostanie stawka wynagrodzenia.
Google twierdzi, że jego propozycja przedstawiona francuskiemu organowi jest reprezentatywna dla firmy, która chce poczynić postępy w kierunku rozwiązania obecnego sporu o prawa autorskie.
W listopadzie Francja uchwaliła prawo autorskie, które wymaga od dużych firm technologicznych negocjowania z organizacjami dziennikarskimi opłat za licencjonowanie. Od czasu wprowadzenia tego prawa Google płaci Agence France-Presse za zgodę na wykorzystanie materiałów chronionych prawem autorskim wydawcy. Podobne efekty przyniosło prawo o obowiązkowych negocjacjach z wydawcami wprowadzone w Australii.
W czerwcu tego roku, Google został obciążony 270 mln USD grzywny przez francuski organ nadzoru. Wówczas firma została oskarżona o nadużywanie swojej władzy nad rynkiem reklamy cyfrowej w celu wypierania platform informacyjnych, które również zarabiają pieniądze na reklamach. W rezultacie Google zgodził się dostosować swoją technologię reklamową. Podobne sprawy toczyły się w USA i Wielkiej Brytanii.
Wcześniej Google podejmował próby uniknięcia płacenia za treści informacyjne. Obejmowało to usuwanie fragmentów treści w wynikach wyszukiwania, jeśli wydawca nie wyraził zgody na to, aby Google bezpłatnie zamieszczał materiały chronione prawem autorskim.
Biorąc pod uwagę brak konkretów w informacjach dotyczących niedawno złożonej propozycji Google, prawdopodobnym jest, że problemy firmy w zakresie prawa antymonopolowego są dalekie od zakończenia.