Administracja Prezydenta Donalda Trumpa wspiera wolny rynek - dotychczasową największą zmianą była gruntowna reforma systemu podatkowego i obniżka większości podatków. Ponadto urzędnicy rozważają kolejne wolnorynkowe reformy - ostatnio ogłoszony plan reform zawiera także pełną prywatyzację dwóch spółek, które po części były odpowiedzialne za kryzys na amerykańskim rynku mieszkaniowym, czyli Fannie Mae i Freddie Mac.

W ramach cięć budżetowych i programu oszczędnościowego administracja Donalda Trumpa planuje zakończyć duopol panujący na rynku hipotecznym, czyli rozważa prywatyzację dwóch agencji rządowych, Fannie Mae i Freddie Mac, jednak ta zmiana wymagałaby decyzji Kongresu. Te dwie agencje są odpowiedzialne za udzielanie poręczeń na kredyty hipoteczne dla najbiedniejszych Amerykanów, którzy nie mają zdolności kredytowej. Są to prywatne przedsiębiorstwa, które znajdują się pod parasolem rządowym, m.in. są zwolnione z płacenia podatków dochodowych. Fannie i Freddie nie udzielają kredytów - zajmują się skupowaniem ich od kredytodawców i zamieniają je w papiery wartościowe, które później są emitowane, co ma ograniczyć ryzyko niespłacenia kredytów hipotecznych przez najbiedniejszych.

Nagromadzenie niespłacalnych długów hipotecznych było jedną z wielu przyczyn ostatniego Wielkiego Kryzysu - te spółki zostały uratowane przez rząd przed bankructwem. To rozwiązanie powstało w latach 70-tych minionego wieku, a obecnie rozważa się prywatyzację tych spółek. Rolę spółek ma przejąć Departament Rozwoju Mieszkalnictwa (Department of Housing and Urban Development), w ramach którego Federalna Administracja Mieszkaniowa mogłaby udzielać dofinansowania na zakup mieszkania przez pożyczkobiorców o niższych dochodach. To rozwiązanie zostało zaakceptowane przez Stowarzyszenie Banków Hipotecznych (Mortgage Bankers Association), jednak spotkało się z krytyką ze strony National Community Reinvestment Coalition, która zajmuje się promowaniem prywatnych inwestycji w zaniedbanych społecznościach - to rozwiązanie ma być "atakiem na amerykańską klasę pracującą". Na pierwsze doniesienia medialne o możliwej prywatyzacji, notowania Fannie wzrosły o 4%, natomiast Freddie o 3%.

Zmiana rządowego wsparcia dla osób najbiedniejszych, które starają się o zakup mieszkania, została zauważona także przez same agencje - pracownicy Fannie Mae przeprowadzili ankietę wśród 3000 managerów banków hipotecznych i stwierdzili, że aplikujący nie mają zdolności kredytowej głównie przez niski przychody. Obecnie analitycy agencji pracują nad rozwiązaniem, które pozwoli udzielać kredytów o niskim ryzyku niespłacalności. Informacją potwierdzoną jest współpraca Freddie Mae z start-upem LoanBeam, której owocem ma być automatyczna weryfikacja wielu źródeł samozatrudnionych i pozostałych kredytobiorców. Rozwiązania mają być utworzone z myślą o pracownikach tymczasowych oraz tych, którzy pracują w ramach "gigu", czyli w zależności od zlecenia, np. kierowcy Ubera czy Lyft czy też zleceniobiorcy, którzy świadczą usługi za pośrednictwem serwisu TaskRabbit.

Niektórzy akcjonariusze naciskają na administrację Trumpa, aby Federalna Agencja Finansowania Mieszkalnictwa (Federal Housing Finance Agency) dokapitalizowała dwie spółki, Fannie i Freddie, nad którymi prowadzi nadzór, aby następnie zostały one uwolnione spod nadzoru rządowego. To rozwiązanie jest możliwe dopiero w przyszłym roku, kiedy skończy się kadencja Mela Watta, który jest obecnie prezesem tej agencji i zostanie zastąpiony kandydatem zaproponowanym przez Donalda Trumpa.