Producenci mięsa w Stanach Zjednoczonych notują wzrost zachorowań na koronawirusa wśród swoich pracowników. Nowe przypapki pojawiają się pomimo zwiększenia środków bezpieczeństwa w fabrykach w całym kraju.
Tyson Foods
Pomimo wdrożenia tych środków bezpieczeństwa, liczba zachorowań w fabrykach w przeciągu miesiąca zwiększyła się czterokrotnie, z 1 600 do 7 000 odnotowanych przypadków koronawirusa. Sytuacja wygląda podobnie w całej branży, wiele firm raportuje wzrost zachorowań pomimo milionów dolarów wydawanych na środki ochrony osobistej. Co więcej, tylko część z tysiąców pracowników zazwyczaj zatrudnionych w zakładach mięsnych rzeczywiście pracuje; ograniczenie liczby pracowników w niektórych zakładach nie wydaje się jednak pomagać w ograniczeniu rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Mimo zauważalnej eksplozji zachorowań w branżny, trudno jest pozyskać dokładne dane o zarażeniach koronawirusem wśród pracowników zakładów mięsnych, dostępne są tylko szczątkowe dane na ten temat. Wydaje się, że zarówno spółki spożywcze, jak i przedstawiciele ochrony zdrowia niechętnie dzielą się intomacjami na ten temat z opinią publiczną. Ochrona prywatności jest częstą wymówką przed podaniem tych danych. Oszacowania liczby przypaków koronawirusa w branży mięsnej nieco różnią się w zależności od źródła. Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (CDC) szacuje, że na koniec kwietnia koronawirusem było zakażonych 5 000 pracowników, podczas gdy organizacja pozarządowa Food & Environment Reporting Network podaje, że wirusem mogło się zarazić nawet 17 000 osób. Łącznie odnotowano 66 potwierdzonych zgonów spowodowanych koronawirusem wśród pracowników zakładów mięsnych.