Firmy unikają dyskusji na temat porozumienia, które obecnie znajduje się pod lupą organów regulacyjnych. Apple Inc.
Kluczowy nacisk kładzie się na interesy internetowe giganta w urządzeniach, takich firm jak Apple, w celu zapewnienia widoczności swojej wyszukiwarki i pozostałych aplikacji. Transakcje te stanowią dużą część kosztów ponoszonych przez firmę Alphabet Inc, które obecnie wynoszą ponad 30 mld dolarów rocznie i rosły w tempie 18% rocznie w ciągu ostatnich pięciu lat. Powszechnie uważa się, że Apple dostaje lwią część tej kwoty, choć żadna ze spółek nigdy nie ujawniła dokładnej sumy. Firma Apple od tej pory uznaje "licencjonowanie" za jedną z trzech głównych sił napędowych wzrostu działalności usługowej o wartości 53 miliardów USD rocznie, co ujmowane jest w sprawozdaniach finansowych.
Jednak nawet to spojrzenie jest znamienne: w ciągu ostatnich pięciu lat obrotowych licencje były największym lub drugim co do wielkości czynnikiem przyczyniającym się do rozwoju segmentu usług Apple. Trzy miesiące temu firma zmieniła sposób ujawniania informacji, między innymi poprzez wprowadzenie licencji w kategorii zwanej reklamą, która nadal była drugim co do wielkości czynnikiem wzrostu usług w roku obrotowym 2020. W związku z tym, rządowe ograniczenie działalności Google zagraża bardzo istotnym strumieniom przychodów firmy Apple. Zagraża również kluczowym źródłem lukratywnego ruchu dla Google, biorąc pod uwagę celowość bazy użytkowników Apple.
Wydaje się, że żadna z firm nie uważa, że sprawa wymaga jeszcze ostrzeżenia inwestorów. Obie firmy zostały o to zapytane w trakcie swoich rozmów konferencyjnych w ubiegłym tygodniu. Dyrektor generalny Apple, Tim Cook, powiedziałby tylko, że uważa, że pozew rządu przeciwko Google'owi jest "daleko od zakończenia". Sundar Pichai, dyrektor generalny Alphabet, powtórzył nieco oklepaną formułkę firmy, że firmy takie jak Apple "wybierają nas, ponieważ jesteśmy najlepszym dostawcą wyszukiwania".
Proces rządowy prawdopodobnie potrwa rok lub więcej, a dominacja Google w wyszukiwarkach nie pochodzi tylko z płatnych ofert pozycjonowania. Apple już dawno przekroczyło długoterminowy potencjał wzrostu swojej działalności usługowej, więc utrata przychodów byłoby znacznym uszczerbkiem. Analitycy pytani przez Visible Alpha oczekują, że w ciągu najbliższych czterech lat przychody Apple z tytułu usług będą rosły średnio w dwucyfrowym tempie w skali roku. Bez pieniędzy od Google to się nie uda. Apple, ze swojej strony, nie wydaje być bierne w całej sytuacji. Financial Times poinformował niedawno, że firma opracowuje własną, wewnętrzną alternatywę wyszukiwania dla Google. Byłoby to przedsięwzięcie ambitne, ale też nie tanie. Apple podejmuje sporo własnych działań technologicznych, co pomaga wyjaśnić, dlaczego jego wydatki na badania i rozwój wzrosła średnio 18% rocznie w ciągu ostatnich pięciu lat i osiągnęły rekordowe 18,8 miliardów dolarów za ostatni rok obrotowy. Zbudowanie własnej wyszukiwarki może pomóc Apple zastąpić dochody utracone z opłat Google, jeśli ta transakcja zostanie zablokowana przez rząd.