Prezes Rezerwy Federalnej z Cleveland, czyli de facto regionalnego oddziału Fedu - Loretta Mester - stwierdziła w środę, że przewiduje znacznie wyższy poziom stóp procentowych, zanim bank centralny faktycznie zwalczy tak wysoki poziom inflacji. To kolejna prognoza najważniejszego odnośnie odpowiedzi na pytanie, które zadają sobie obecnie wszyscy inwestorzy - jak będą się one kształtować?
Mester, głosująca w tym roku członkini Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, jest zdania, że stopy referencyjne wzrosną powyżej 4% w nadchodzących miesiącach. To znacznie powyżej obecnego docelowego przedziału 2,25%-2,5% dla stopy funduszy federalnych, która określa, jak wysokie stawki banki pobierają od siebie nawzajem w ramach pożyczek jednodniowych. Wskaźnik ten jest jednak powiązany z wieloma konsumenckimi instrumentami dłużnymi. Rynki obecnie wyceniają, że szansa na wzrost stopy funduszy powyżej 4% w przyszłym roku kształtuje się w stosunku "1 do 3". W przygotowanych uwagach do przemówienia w Dayton prezes stwierdziła, że jej poglądem jest to, iż konieczne będzie podniesienie stopy funduszy federalnych do nieco powyżej 4 % na początku przyszłego roku i utrzymanie jej na tym poziomie. Nie przewiduje jednocześnie, że stopa ta będzie obniżona w przyszłym roku. Sentencja Mester która stwierdziła, że stopy procentowe pozostaną podwyższone "przez jakiś czas", w ostatnich dniach została użyte zarówno przez głównego prezesa Fed, Jerome'a Powella, jak i prezesa lokalnego oddziału Fed z Nowego Jorku, Johna Williamsa.
Zgodnie z jej zdaniem stopy realne, czyli różnica między stopą funduszy federalnych a inflacją, będą musiały "wkroczyć na terytorium dodatnie". Fed w tym roku podniósł stopy czterokrotnie, łącznie o 2,25 punktu procentowego. Rynki szacują trzeci z rzędu wzrost na poziomie 0,75 punktu procentowego na wrześniowym posiedzeniu i oczekują obniżek stóp, które mają się rozpocząć już jesienią 2023 roku. Prezes przewiduje również, że wzrost stopy spowolni wzrost gospodarczy, który według niej będzie kształtował się "znacznie poniżej 2%", podczas gdy stopa bezrobocia wrośnie, ale rynki finansowe pozostaną niestety niestabilne. Według niej inflacja spadnie w tym roku do przedziału 5-6%, a następnie zbliży się do celu Fed w kolejnych latach co byłoby świetną informacją jeżeli ten scenariusz się ziści. Kierując się do tych, którzy szukają niższych stóp, powiedziała, że uważa, że Fed niekoniecznie będzie musiał podnosić stopy, dopóki inflacja nie osiągnie celu banku centralnego na poziomie 2%. Decydenci muszą jednak zachować czujność, bowiem błędem byłoby zbyt szybkie ogłoszenie zwycięstwa nad "inflacyjną bestią". W ten sposób wrócilibyśmy do świata polityki pieniężnej lat 70-tych, który był bardzo kosztowny dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Jest to kolejna opinia o przyszłych poczynaniach Fedu, ale z pewnością trzeba ją wziąć pod uwagę choćby z uwagi na fakt, że pochodzi z wewnętrznych struktur tej instytucji.