Jako inwestor na pewno chciałbyś, by każda twoja transakcja wyglądała następująco: najpierw analizujesz dane, by znaleźć najlepszy moment wejścia. Gdy już go znalazłeś, dostosowujesz wielkość pozycji do tolerancji ryzyka i siadasz w oczekiwaniu, aż kurs akcji ruszy oczekiwanym przez ciebie kierunku. Nagle ku twojemu zaskoczeniu akcje osiągają cenę docelową znacznie szybciej niż zakładałeś. Być może to efekt pojawienia się pozytywnych wiadomości rynkowych, a może kupujący zostali skuszeni jakąś plotką na temat firmy.
Jeśli kiedykolwiek przydarzyło ci się coś podobnego, dobrze wiesz, co będzie dalej. Pojawiają się pytania. Co powinieneś zrobić? Czy lepiej zaczekać na więcej zysków, skoro zgromadziłeś je tak szybko? Czy w ogóle da się zarobić jeszcze więcej? Jeśli teraz zdecydujesz się na sprzedaż akcji, to czy ominie cię szansa na dodatkowe pieniądze?
Zatem... Co powinieneś zrobić, jeśli akcje osiągają cenę docelową szybciej niż oczekiwałeś? Istnieją dwie szkoły zajmujące się tym zagadnieniem.
Według pierwszej z nich ustawiasz zlecenie stop loss na poziomie rentowności i obserwujesz, co się stanie. Następnie wyznaczasz sobie drugą cenę docelową, jednak zamiast marnować czas na czekanie, próbujesz zidentyfikować odpowiednie momenty, by wyznaczyć stop możliwie blisko początkowego celu lub na jego poziomie. Z psychologicznego punktu widzenia ma to spore zalety. Jeśli umieścisz stop na poziomie celu, o którym i tak już wcześniej myślałeś, będziesz czuć się dobrze niezależnie od tego, co się stanie.
Druga szkoła uczy, że stop loss powinien znaleźć się na poziomie początkowej ceny docelowej. Daje to poczucie osiągnięcia sukcesu. W końcu wybrałeś transakcję i zarobiłeś pieniądze. Kogo obchodzi, w jakim tempie? Ważne, że się udało! Podbudowuje to twoją wiarę w zdolności tradingowe.
To, którą szkołę powinieneś wybrać, zależy od kilku czynników. Trading jest bardzo wymagający, więc duża część traderów będzie wolała realizować zyski, póki jeszcze je ma. Udanego tradingu!