Spowolnienie inflacji poprawiło inwestorom humory, a indeksy giełdowe w Stanach Zjednoczonych w górę kontynuowały wzrostową passę, najdłuższą od listopada ubiegłego roku.
Pod koniec notowań w piątek główne indeksy giełdowe notowały wzrosty. W skali całego tygodnia Nasdaq
Wiadomością, która dodała Wall Street wiatru w żagiel, był środowy odczyt indeksu cen konsumpcyjnych i usług. Lipcowe dane o inflacji pozytywnie zaskoczyły, wykazując wartości niższe od oczekiwań. I były pierwszymi w tym roku, które nie zawiodły rynku. Wiele wskazuje na to, że przynajmniej tymczasowo, najgorsze minęło, a inflacja odnotowała szczyt. Roczna stopa inflacji CPI spadła do 8,5%, wobec 9,1% w czerwcu (i wobec oczekiwań 8,7%), tymczasem ceny bazowe - wyłączające energię i żywność - wskazały na wzrost o 5,9% w skali roku i 0,3% wzrostu w ujęciu miesięcznym (wobec prognoz odpowiednio 6,1% i 0,5%). Na niższy odczyt cen konsumpcyjnych złożyły się spadające ceny energii w połączeniu ze spadkiem cen używanych samochodów, biletów lotniczych czy odzieży. Rosły za to ceny żywności i artykułów spożywczych, które drożały w lipcu o 1,3% m/m i 13,1% r/r (najszybszy roczny wzrost od 1979 roku).
Podobnie sytuacja prezentuje się w przypadku cen producentów, gdzie także odczyt wskazał na lepsze od oczekiwań wartości. Ceny hurtowe spadły o 0,5% w skali miesiąca, natomiast wysokość inflacji PPI spadła do 9,8% z 11,3% w czerwcu (oczekiwano 10,4%).
Ogółem dobre dane o inflacji zwiększyły nadzieje na wyhamowanie dynamiki kształtowania polityki monetarnej przez Fed. Według analityków ostatnie dane z rynku pracy i cen konsumpcyjnych nieco zmniejszają - ale nie wymazały - szans na podwyżkę stóp o 75 punktów bazowych na kolejnym posiedzeniu we wrześniu. "Inwestorzy są wiecznymi optymistami i będą skupiać się na dobrych danych i ignorować złe" - podkreślają komentatorzy. Według zarządzających funduszami jest zdecydowanie za wcześnie, aby prognozować, czy i na ile Fed złagodzi politykę monetarną mającą na celu zduszenie presji inflacyjnej.
Z drugiej strony w czwartek podano, że w tygodniu kończącym się 6 sierpnia liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych wzrosła do 262 tysięcy, najwięcej od listopada ubiegłego roku.
Niemniej jednak według obserwatorów rynku, da się zauważyć wyraźną zadyszkę kupujących, ponieważ ostatnie dobre dane tylko połowicznie przekładają się na wzrosty - indeksy coraz mocniej się wypłaszczają, spada wolumen.
Polecamy inne artykuły z tego tygodnia: