Już od dłuższego czasu Święta Bożego Narodzenia przestały być jedynie wydarzeniem religijnym. W dzisiejszych czasach jest to również, a w niektórych przypadkach nawet przede wszystkim, biznes. Wszyscy ruszają na zakupy, w tym oczywiście po prezenty.
Jeśli chodzi o kwestie tradycji, to święta w USA nie różnią się aż tak od europejskich, czy nawet polskich zwyczajów. Prezenty również roznosi Święty Mikołaj, dekoruje się choinki i wiesza lampki. Różnią się natomiast potrawy wigilijne. Inaczej niż w Polsce, Amerykanie jedzą w Wigilię mięso. Zazwyczaj jest to indyk, ale czasem także pieczeń wołowa. Z racji wielokulturowości USA tradycje świąteczne mogą się znacznie różnić - w zależności od rejonu czy miejsca pochodzenia.
Szczególnie ważne są dla Amerykanów ozdoby. Choinka jest dekorowana ,,wszystkim, co jest pod ręką", a liczne światełka upiękniają domy. Inne klasyczne amerykańskie tradycje zakładają otwieranie prezentów w bożonarodzeniowy poranek, wysyłanie kartek, pieczenie ciastek czy słuchanie kolęd.
Jednak święta to też ważne wydarzenie dla ekonomii. Każda rodzina, nieważne czy świecka, czy religijna, wydaje pieniądze, i to sporo. Statystyki mówią, że podczas świąt wydaje się jedną czwartą wszystkich wydawanych w ciągu roku pieniędzy. Inne badania podpowiadają, jak wygląda świąteczne wydawanie w wersji rodzinnej. Według nich, przeciętny dom wydaje na prezenty nieco ponad 900 $. Dla porównania, w Rosji wydaje się nieco mniej niż 400 $, a w Niemczech około 500 $.
Sprzedaż detaliczna podczas okresu Bożego Narodzenia osiąga swoje szczyty. Dla przykładu, sam biznes choinkowy w 2015 roku wart był 1,3 miliarda dolarów, a co roku ścinanych jest ponad 20 milionów drzew. Cała sprzedaż detaliczna podczas Świąt to około 620 miliardów dolarów.
Ciekawą informację przekazują nam także statystyki dotyczące samych prezentów. Otóż najwięcej w 2016 roku wydawało się na technologię i urządzenia mobilne, a dopiero na dalszych miejscach uplasowały się zabawki czy inne akcesoria. Można się spodziewać, że dysproporcja będzie jedynie rosła w kolejnych latach.
Co nie znaczy, że biznes zabawkowy ma się źle. Jeśli chodzi o skalę światową, jest on wart ponad 90 miliardów dolarów, w tym 21 miliardów w samych Stanach Zjednoczonych, które przodują w produkcji. Szczególnie duże zyski notują giganci, tacy jak Toys-R-Us czy Walmart (NASDAQ:WMT).
Widząc wszystkie te liczby, można by pomyśleć, że Boże Narodzenie musi mieć pozytywny wpływ na ekonomię. Sprawa jednak nie jest taka prosta. Podczas na analizy suchych liczb możemy natknąć się na termin ,,deadweight loss", czyli zbędną stratę społeczną. Dzieje się to poprzez zjawisko dawania prezentów. Często rzeczy kosztują więcej w tym okresie, przez co osoba wręczająca prezent prawdopodobnie za niego przepłaciła. Nie można pominąć też niechcianych prezentów, które przecież również mają za sobą prawdziwe pieniądze i prawdziwe zasoby. Szacuje się, że straty te mogą wynosić do roku nawet 4 miliardy dolarów.
Koniec końców, Amerykanie, tak jak cały zachodni świat, usiądą przy stołach i spędzą czas z rodzinami i najbliższymi. Komercjalizacja świąt, którą przecież obserwujemy już od dawna, jest napędzana przez konsumpcjonizm i samych sprzedawców. Mimo że nie sposób tego zmienić, wiele tradycji wciąż ma się dobrze. I nawet jeśli Święty Mikołaj został już ,,przejęty" przez Coca-Colę, wydaje się, że inne symbole świąt Bożego Narodzenia nie poddadzą się tak łatwo.