Eksperci szacują, że wartość rynkowa Saudi Aramco po wejściu na giełdę może wynieść 2 biliony dolarów. Taką wyceną nie może się pochwalić żaden inny gigant naftowy, nawet ExxonMobil (NYSE: XOM). Nic więc dziwnego, że rozwój wydarzeń w związku z IPO koncernu obserwują najwięksi gracze na całym świecie.
Ostatnio zainteresowanie ofertą publiczną Aramco wyraziła Wielka Brytania, która podjęła próbę rozluźnienia przepisów związanych z dopuszczaniem akcji spółek państwowych do obrotu giełdowego, aby przyciągnąć saudyjskiego giganta. Brytyjski Urząd ds. Postępowania Finansowego (FCA) zamierza nawet wprowadzić nową kategorię premium dla "spółek kontrolowanych przez suwerenne państwa".
"Ochrona prawna inwestorów jest najważniejszą kwestią związaną z dopuszczaniem akcji do obrotu. Wymagania muszą jednak być odpowiednio dostosowane. Proponowane zmiany zapewniłyby łatwiejszy dostęp do brytyjskich rynków, a jednocześnie adekwatną ochronę, jaką gwarantuje kategoria premium" - stwierdził Andrew Bailey, dyrektor generalny FCA.
Brytyjska premier Theresa May oraz prezes londyńskiej giełdy Xavier Rolet odwiedzili Arabię Saudyjską, by spróbować przekonać Aramco do złożenia oferty publicznej w Wielkiej Brytanii. Wygląda na to, że duże szanse ma też Nowy Jork, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że procesem restrukturyzacji finansowej koncernu zajmują się m.in. JPMorgan oraz Michael Klein, były członek zarządu Citigroup.
Podczas lipcowej konferencji w Stambule prezes Aramco Amin Nasser zadeklarował, że w ciągu najbliższej dekady koncern zainwestuje 300 mld dolarów w celu utrzymania dotychczasowego poziomu produkcji ropy naftowej oraz podwojenia wydobycia gazu ziemnego. W związku z istniejącymi nadwyżkami ropy wielu ekspertów zastanawia się, czy przyjęcie bardziej defensywnej strategii, mającej na celu podniesienie cen surowca, nie byłoby lepszym rozwiązaniem.
Debiut giełdowy Aramco miał nastąpić w pierwszym kwartale 2018 r., jednak wiadomo już, że może on zostać przesunięty nawet o rok. Prawdopodobnie ma to związek z zamiarem uprzedniego dokończenia restrukturyzacji w celu przyciągnięcia większej liczby inwestorów.
Malcom Graham-Wood, współzałożyciel HydroCarbon Capital i ekspert ds. ropy naftowej, stwierdził: "To jedyne w swoim rodzaju przedsiębiorstwo. Państwowa spółka wydobywcza, największy producent ropy naftowej na świecie. Jak dokonać jego wyceny? To bardzo trudne. Banki inwestycyjne próbują to zrobić, aby mieć swój udział w transakcji".
To wyjaśnia, dlaczego Saudyjczycy wkładają tyle czasu i wysiłku w restrukturyzację Aramco: wiedzą, że świat zdaje sobie sprawę ze zmienności i niepewności związanej z debiutem giełdowym. Wydaje się również, że jeśli na transakcji będą mieli zyskać Amerykanie, do grona zainteresowanych dołączą też Chińczycy.
Jedno jest pewne: sukces Aramco w dużej mierze zależy od zmniejszenia zapasów ropy naftowej. Czy będzie to jednak możliwe w obliczu coraz większej liczby producentów ze Stanów Zjednoczonych?