Jesienny poranek w Nowym Jorku. Holly Golightly (Audrey Hepburn) je śniadanie na 5-tej Alei, obserwując bogatą witrynę u Tiffany'ego - najpotężniejszego na świecie jubilera. Tak zaczyna się klasyk "Śniadanie u Tiffany'ego". Ten sam Tiffany & Co (NYSE:TIF) kilkadziesiąt lat później dzięki złotym słomkom i spinaczom oraz ukierunkowaniu się w stronę "tańszych" produktów i skutecznej reklamie, pokona oczekiwania rynku i pokaże wyższe zyski w minionym kwartale w obu Amerykach oraz Chinach.
Jednak raport wyników kwartalnych dobrze przyjęli tylko analitycy, rynek miał inne zdanie, wyprzedając akcje spółki w dniu publikacji oraz kolejnych. Dlaczego?
Pierwsza reakcja na wyniki była bardzo dobra, jednak w momencie, kiedy spółka poinformowała rynek o planach generalnego remontu najbardziej znanego salonu przy 5-tej Alei, na który zostanie przeznaczona lwia cześć tegorocznego zysku, entuzjazm inwestorów mocno opadł. Niedawno spółka zakończyła renowację salonu na Michigan Ave w Chicago, natomiast remont flagowej placówki sieci jest planowany na okres od 2019 do 2021 roku. Wykres nie kłamie, a reakcja Wall Street jest zawsze nie do przewidzenia.
W drugim kwartale Tiffany odnotował bardzo dobry wzrost przychodów o 12 proc. rok do roku (1,08 mld USD), co przełożyło się na większy o 1/4 dochód netto (145 mln USD). Segment amerykański wzrósł o 8 proc., natomiast chiński aż 10 proc. Najsłabiej radzi sobie rynek europejski, który skurczył się o 4 proc. Rynek zaniepokoił również wzrost kosztów administracyjnych spółki o 20 proc., który przewyższa dynamikę przychodów. Na owe większe wydatki złożyły się duże nakłady na marketing, wynagrodzenia czy inwestycje w rozbudowę segmentu e-commerce. Poza tym Tiffany skorzystała z reformy podatkowej prezydenta Donalda Trumpa z ubiegłego roku. Można zatem założyć, że zasadniczo lepszy od oczekiwań wynik kwartalny może w dużej mierze pochodzić z odpisu mniejszego podatku, a nie z samej sprzedaży.
Do strategicznych priorytetów spółki należy poprawa wizerunku marki, odnowienie linii produktów oraz wzmocnienie pozycji konkurencyjnej. Firma także coraz śmielej odnosi się do klientów z mniejszym zasobem środków, oferując linię luksusowych produktów w przystępniejszych cenach. Ma w tym pomóc kampania reklamowa 'Uwierz w marzenia', która aktualizuje klasyczne projekty kierując je do nieco młodszej klienteli.
Na froncie e-commerce Tiffany niedawno zawiązało współpracę z Alibabą (NYSE:BABA) w celu uruchomienia kanałów sprzedaży poprzez platformę Tmall's Luxury Pavilion, co ma umacniać pozycję marki w Państwie Środka.
Wygląda na to, że strategiczne priorytety wprowadzone przez CEO Alessandro Bogliolo, który przejął stery w październiku ubiegłego roku, przynoszą pierwsze efekty, chociaż analitycy ze Stanów Zjednoczonych, wskazują, że wzrost sprzedaży najprawdopodobniej przyhamuje w kolejnych kwartałach, a akcje spółki na poziomie 12 5USD (stan na 30.08) oraz 23-krotność przyszłych zysków (P/E Forward) to dość wysoko, w stosunku do potencjału wzrostu.
Zarząd spółki zachęcony dobrym wynikiem kwartalnym podniósł prognozy całorocznego zysku do poziomu 4,65-4,80 USD na akcję.