Z handlu i usług pochodzi zdecydowanie największa część dochodów państw rozwiniętych. Wzrost przepływu dóbr jest korzystny dla wszystkich stron. Przynajmniej teoretycznie. Kluczowe jest to, w jaki sposób zyski z handlu są rozdzielane, co ma decydujące znaczenie w rywalizacji pomiędzy gospodarkami.
Wewnątrz kraju handel międzynarodowy naraża niektóre sektory na konkurencję, niektórzy zyskują, a niektórzy tracą. Oczekuje się, że państwo może zrekompensować się tym, którzy tracą, na przykład tworząc możliwość przekwalifikowania zawodowego.
Administracja Trumpa jest zdecydowana rozwiązać duży i chroniczny deficyt handlowy USA. Pomimo ciągłej poprawy salda handlu energią w USA ogólny bilans handlowy pogarsza się. Wielu ekonomistów oczekuje, że bodźce fiskalne pobudzą amerykański popyt na towary importowane.
Czołowi przedstawiciele amerykańskiego handlu twierdzą, że zyski z dystrybucji nie były dla Ameryki takie jak powinny. Inne kraje blokują proces dostosowawczy na rynku walutowym i udzielają niesprawiedliwych dotacji i pomocy krajowym przedsiębiorstwom. Średnia wysokość cła w USA należy do najniższych na świecie, ale deficyt handlowy USA może nie być tak duży, jak to się wszystkim wydaje.
Trzeba pamiętać, że miara bilansu handlowego nie dostarcza nam za dużo informacji. Tradycyjny wskaźnik powstał, gdy handel dotyczył głównie surowców i wyrobów gotowych. Jedną z cech tego, co nazywa się globalizacją, jest wewnątrzfirmowy ruch towarów na różnych etapach produkcji, co stało się możliwe dzięki nowoczesnym technologiom, udoskonalonym funkcjom zarządzania, kontroli i komunikacji oraz zmniejszeniu kosztów transport. W 2015 r. wewnątrzkrajowy przepływ towarów i usług stanowił odpowiednio 30% eksportu i 35% importu.
Podjęto wiele prób dostarczenia dokładniejszego obrazu współczesnego handlu, którego XIX-wieczne metody opisu po prostu nie są w stanie uchwycić. Na przykład kilka lat temu OECD uruchomiła bazę danych poświęconą handlowi na bazie wartości dodanej.
Amerykańskie Biuro Analiz Ekonomicznych od wielu lat dostarcza dane oparte na amerykańskim rachunku bieżącym. Po dokonaniu korekt struktura rachunku bieżącego w oparciu o własność pokazuje, że deficyt w USA w 2016 r. wyniósł około 246 mld $ w porównaniu z 505 mld $ w ramach tradycyjnych wyliczeń.
Kilku ekonomistów z Biura Analiz Ekonomicznych opublikowało w zeszłym roku artykuł, w którym twierdzi, że przenoszenie zysków przez korporacje wielonarodowe z zagranicy zmniejszyło amerykański PKB. Inną konsekwencją jest to, że eksport z USA jest zaniżony, a import zawyżony.
Ze względu na bezpośrednie okoliczności po II wojnie światowej, w tym akceptację przez USA dyskryminujących praktyk handlowych w celu wspierania poprawy sytuacji w Europie i Japonii oraz przewartościowanego dolara, amerykańskie korporacje realizowały strategię bezpośredniego inwestowania w celu obsługi popytu zagranicznego.
W ciągu ostatnich 25 lat eksport z USA wzrósł z 448,16 miliarda dolarów do 1,55 biliona dolarów.
Niektórzy partnerzy handlowi grozili podjęciem działań przeciwko amerykańskim produktom w ramach odwetu za proponowane przez prezydenta Trumpa cła na importowaną stal i aluminium. Europa stwierdziła, że może nakładać cła na motocykle Harley-Davidson (HOG) i bourbon w Kentucky. Brazylia grozi ograniczeniem zakupów węgla w USA.
Dla przykładu Harley-Davidson sprzedał w 2017 roku około 45 000 motocykli w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Wszystkie te motocykle kosztują tyle, ile kilka odrzutowców Dreamlinera z Boeinga (NYSE:BA), na które i tak będzie istniał ogromny popyt. Warto brać pod uwagę realną szkodliwość gróźb kierowanych pod adresem USA.