W tym tygodniu ostre wypowiedzi przywódców kilku krajów i słabe wyniki finansowe wielu spółek przyczyniły się do spadków na rynkach. Wyraźny ruch w dół zawsze zwraca uwagę - nie tyle ze względu na skalę (S&P stracił około 2%), co na perspektywy: wszyscy zastanawiają się, czy należy spodziewać się dalszych zniżek, czy może warto dokonać teraz zakupu.
Traderzy stosujący analizę techniczną reagują na bieżące wydarzenia, zaś ci korzystający z analizy fundamentalnej działają na podstawie danych z przeszłości. Postrzeganie obecnej sytuacji na rynkach przez każdą z tych grup nieco się różni.
Z punktu widzenia analizy fundamentalnej minął już niemal tydzień od rozczarowań związanych z wynikami finansowymi najważniejszych spółek. Raporty Disneya (NYSE: DIS), Macy's (NYSE: M) i wielu innych nie były równie optymistyczne jak te publikowane w poprzednich tygodniach. Co w takim razie ma zrobić trader posługujący się analizą fundamentalną? W co zainwestować, gdy przyszłość nie jawi się w różowych barwach?
Traderzy techniczni również mają się na baczności. W poniedziałek indeks S&P 500 (NYSE: SPY) osiągnął nowy rekord, lecz jeszcze tego samego dnia powrócił do poprzedniego poziomu. Można to nazywać różnie, jednak wiadomo, że taki ruch świadczy o osłabieniu trendu wzrostowego. Niektórzy postanowili zająć pozycję krótką i na tym skorzystali. Inwestor długoterminowy nie reaguje jednak tak szybko. Traderzy techniczni zawsze szukają poziomów wsparcia i oporu. W czwartek SPY zatrzymał się na linii trendu wzrostowego. Choć spadki były spore, kurs nie przebił poziomu wsparcia. Na tę chwilę to najważniejszy obszar na wykresie. Jeśli cena spadnie poniżej tej linii, wielu inwestorów stosujących analizę techniczną zamknie pozycje długie lub zdecyduje się na krótką sprzedaż.