Jeśli jeszcze nie słyszałeś o niedawnym rekordowym wzroście Google (NASDAQ: GOOG) na Wall Street, wystarczy, że wpiszesz słowa kluczowe "Google" i "65" w oknie swojej wyszukiwarki. Już pierwszy z ponad miliarda wyników podpowie Ci, że chodzi o wzrost kapitalizacji rynkowej o 65 mld USD, który gigant na rynku wyszukiwarek internetowych zanotował w piątek, 17 lipca. Wszystko zaczęło się w czwartek, 16 lipca. Podczas gdy inwestorzy czekali na ogłoszenie wyników kwartalnych Google, analitycy podwyższali rekomendację dla jej akcji na "lepiej niż rynek" lub "kupuj". Na Wall Street dominował optymizm i przekonanie, że w drugim kwartale zwiększyły się przychody i zysk spółki. Pod koniec dnia za akcję Google płacono 579,85 USD. Po zamknięciu spółka przedstawiła swój raport finansowy za drugi kwartał 2015 roku, czyli pierwszy przygotowany przez Ruth Porat, nową dyrektor finansową, która w maju zastąpiła na tym stanowisku Patricka Pichette. Zysk na akcję wyniósł 6,99 USD, podczas gdy prognozy analityków mówiły o 6,70 USD. Przychody wyniosły natomiast 17,7 mld USD i okazały się o ponad 3 mld USD wyższe od oczekiwań.
Czwartkowy raport był pierwszym od 2013 roku, w którym Google zaprezentowało wyniki kwartalne lepsze od oczekiwanych. Co więcej, były one również lepsze od wyników drugiego kwartału w poprzednim roku. Wtedy zysk na akcję wyniósł 6,08 USD, a przechody - 16 mld USD. Jednym słowem, wyniki okazały się tak dobre, że spółka może nawet zdecydować się na wypłatę dywidendy lub rozpocząć wykup akcji, czego dotychczas konsekwentnie unikała. Ponadto, Ruth Porat ogłosiła, że zadba o wydatki giganta wśród wyszukiwarek internetowych. Jej słowa zdecydowanie wprawiły inwestorów w dobry nastrój.
Przed czwartkowym raportem powodów do niezadowolenia inwestorów było wiele. Zamiast wypłacać dywidendę swoim akcjonariuszom, Google zawsze wolał inwestować w przyszłość informatyki lub po prostu utrzymywać i zwiększać wysokie zapasy gotówki. Na koniec pierwszego kwartału zgromadził w gotówce i krótkoterminowych inwestycjach sumę 65,4 mld USD, która zwiększyła się w przeciągu dwóch lat o 31%. Dla porównania, wzrost sprzedaży w tym okresie był tylko niewiele większy i wyniósł 33%, przechody natomiast zmniejszały się: wzrost przychodów w 2014 roku wyniósł 22%, a w 2015 roku już tylko 11%.
Google inwestował również w projekty, które miały mało lub praktycznie nic wspólnego z jego głównymi obszarami działalności - wyszukiwaniem informacji w Internecie czy reklamą internetową. Wśród nich znalazły się samoprowadzące się samochody (Google Self-Driving Car), balony z nadajnikami zapewniającymi dostęp do Internetu tam, gdzie nie ma łączy satelitarnych (Google Loon), czy okulary o rozszerzonej rzeczywistości (Google Glass). Tego rodzaju wydatki szybko się zwiększały, nie prowadziły jednak do wzrostu przychodów, ale niezadowolenia akcjonariuszy. Dlatego też Porat, wspominając w czwartkowym oświadczeniu o dyscyplinie w wydatkach, zrobiła dokładnie to, na co czekali. Rynek odpowiedział na komunikat pozytywnie - cena akcji spółki poszybowała w górę. Po zamknięciu Google zyskał 9,5%.
W piątek przed otwarciem zysk zwiększył się do 13,5%. Przed południem przekroczył 14%, sprawiając, że indeks Nasdaq Composite wzrósł o 47 puntków i osiągnął rekordową wartość, bijąc ostatni rekord z 24 czerwca na poziomie 5164.36 pkt. Wzrost Google odpowiadał za wzrost wartości indeksu o 39 punktów. Po południu zysk sięgnął 16%. Na zamknięciu akcje Google podrożały o niemal 100 USD, do 672,93 USD. Kurs akcji Google poprawił się w przeciągu pięciu dni o 26%, był to największy wzrost od czasu, kiedy spółka weszła na giełdę w 2004 roku.
Kapitalizacja spółki zwiększyła się o 65 mld, co odpowiadało kapitalizacji rynkowej Hewlett-Packard (NYSE: HPQ) i wyniosła 468 mld USD, czyli kilkadziesiąt miliardów więcej niż PKB Austrii w 2014 roku. Piątkowy wzrost okazał się największym wzrostem w ciągu jednego dnia, jaki w historii zanotowała amerykańska spółka. Poprzedni rekord należał Cisco Systems In (NASDAQ: CSCO), którego wartość w kwietniu 2000 roku zwiększyła się o niemal 65 mld USD. Niezwykle wysoki był również wzrost wartości Apple (NASDAQ: AAPL) o 46,4 mld USD w kwietniu 2012 roku. Google jest obecnie drugą pod względem kapitalizacji spółką na amerykańskiej giełdzie, wyprzedza go właśnie Apple wyceniany na około 750 mld USD, czyli ponad 300 mld USD więcej. Wzrost kapitalizacji sprawił, że zwiększyła się jednak jego przewaga nad Microsoftem (NASDAQ: MSFT) wycenianym na 377 mld USD.
Na wzroście zyskali nie tylko akcjonariusze Google, lecz również 57 000 jego pracowników, którzy akcje spółki otrzymali w ramach pakietu wynagrodzeń. Najwięcej na zwiększeniu się wartości Google zyskali jednak, oczywiście, Sergey Brin i Larry Page, jego założyciele, których fortuny w piątek zwiększyły się o ponad 4 mld USD. Prawdopodobnie zyskają oni również w przyszłości, ponieważ zdaniem analityków akcje Google będą nadal wzrastać, choć może już nie tak spektakularnie. "Jeśli Google utrzyma dyscyplinę odnoście alokacji kapitału wprowadzoną przez nową dyrektor finansową, naszym zdaniem wartość spółki wzroście o 10-15% w przeciągu kolejnych 6 miesięcy" - ocenia ekspert Pazportu do Wall Street, Tony Petrilli.