28 lutego można było odnieść wrażenie, że pół Internetu nie działa. Przyczyna leżała jednak po stronie tylko jednej spółki - Amazon (NASDAQ: AMZN)
W pechowy wtorek setki tysięcy stron internetowych ładowały się wolniej. Problem dotyczył między innymi witryn Target (NYSE: TGT) oraz Nike (NYSE: NKE). Czas ładowania pierwszej z nich wydłużył się aż o 991%, zaś drugiej - o 642%. Opóźnienia występowały również w komunikatorze dla firm Slack, a serwis Scribd w ogóle nie funkcjonował.
Główną przyczyną kłopotów dla wielu firm tego dnia była spółka zależna Amazona o nazwie Amazon Web Services (AWS). Czym się ona właściwie zajmuje?
Spółka Amazon została założona w 1994 r. przez Jeffa Bezosa jako księgarnia internetowa. Od tego czasu stopniowo wprowadzano do sprzedaży kolejne produkty, od elektroniki po ubrania. W ciągu nieco ponad dwudziestu lat Amazon stał się największym tego typu sklepem. Można w nim dostać wszystko - od A do Z, co zaznaczono również w logo spółki. Spółka zależna Amazon Web Services powstała w 2006 r. Oferuje usługi w chmurze, w tym przechowywanie i dostarczanie danych oraz obsługę online. Korzystają z nich zarówno małe, jak i wielkie przedsiębiorstwa. Umożliwia to spółkom takim jak Netflix (NASDAQ: NFLX) czy Walmart (NYSE: WMT) szybkie wyświetlanie i udostępnianie treści bez potrzeby utrzymywania własnego serwera. Jest to wygodne zwłaszcza dla małych, rozwijających się firm, które mają w ten sposób zapewniony błyskawiczny dostęp do filmów i artykułów.
Usługi Amazon Web Services okazały się bardzo dochodowe dla Amazona. W IV kwartale 2016 r. miały one ośmioprocentowy udział w przychodzie spółki matki. Ponadto stały się jedną z najczęściej wybieranych ofert opartych na chmurze internetowej. Udział Amazona w rynku wynosi ponad 40%. Konkurencja, w tym Microsoft (NASDAQ: MSFT) oraz Google (NASDAQ: GOOGL), ma problem z dotrzymaniem tempa spółce.
Powyższe informacje wyjaśniają, dlaczego awaria w Amazonie uderzyła w tysiące firm. Można się zastanawiać, czy rynek nie uległ monopolizacji - być może usługi Amazona w rzeczywistości obejmują ponad połowę Internetu. Spółka obsługuje dużą liczbę różnych przedsiębiorstw, zdaje się więc, że ma większy wpływ na sieć, niż sądzono do tej pory. "Co dzieje się, gdy jedna spółka zyskuje tak ogromny zasięg, że jej macki obejmują cały rynek?" - pytał dziennikarz Gizmodo. "W przypadku AWS brak dostępu do danych przez bardzo krótki okres spowodował, że ponad jedna trzecia Internetu nie działała prawidłowo".
O dziwo, awaria nastąpiła na skutek bardzo prostego błędu jednego z inżynierów, który wyraził skruchę z tego powodu. Amazon poinformował, że pracownik zamierzał odłączyć kilka serwerów, by utworzyć podsystem, jednak omyłkowo odłączył ich więcej.
Co ciekawe, przerwa w świadczeniu usług nie wpłynęła na kurs akcji Amazona. Problem udało się usunąć po około 4 godzinach, jednak w tym czasie wiele stron nie działało poprawnie. Feralnego dnia nastąpił więc znaczny spadek sprzedaży - w biznesie czas to pieniądz.