Na świecie jest niewiele firm, które rozwijają się tak szybko i wściekle jak chiński operator platformy e-commerce Pinduoduo (NASDAQ:PDD). W ciągu zaledwie 5 lat działalności, firma urosła do kapitalizacji 120 miliardów USD i stała się drugą co do wielkości chińską firmą zajmującą się handlem elektronicznym.
Pinduoduo to inwestycyjny hit ostatnich miesięcy. Kurs spółki 'odpalił' na giełdzie, dając tylko od początku roku zwrot rzędu 130%. I to nawet po gwałtownym spadku kursu, po niedawnej publikacji wyników kwartalnych, które nie do końca spełniły oczekiwania Wall Street.
Dzięki tak gwałtownemu wzrostowi kursu firmy, jej założyciel, 40-letni Colin Huang, ze swoim pakietem 29,4% akcji firmy, stał się miliarderem i drugą/trzecią najbogatszą osobą w Chinach. Huang 1 lipca ustąpił ze stanowiska dyrektora generalnego Pinduoduo, przechodząc 'na emeryturę', choć nadal pozostanie w firmie i będzie miał na nią wpływ.
Do tej pory nadrzędnym celem Pinduoduo było jak najszybsze zwiększanie skali działalności. Wcale nie innowacyjny model zakupów grupowych, gdzie użytkownicy mogą taniej kupić różne rzeczy, nieoczekiwanie stał się hitem w Państwie Środka w obecnych czasach, szczególnie w mniejszych miastach. Pinduoduo dobrze zagospodarował zakupową niszę i w krótkim czasie lawinowo urósł do skali 569 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie (wzrost o 55% r/r), a co czwarta paczka w chińskiej logistyce, to efekt transakcji w serwisie.
Model biznesowy Pinduoduo pozwolił deptać po piętach liderom chińskiego e-commerce, weteranom JD (NASDAQ:JD) i Alibaba (NYSE:BABA). I chociaż pod względem liczby aktywnych kupujących Pinduoduo przegonił już JD, nadal jest daleko za czołówką pod względem przychodów, ponieważ użytkownicy realizują po prostu mniejsze zamówienia. Według dostępnych danych, takich jak roczne wydatki przypadającego na jednego kupującego (wzrost o 27% r/r) oraz wolumen sprzedanych towarów (wzrost o 79%) rośnie najwolniej od czasu debiutu giełdowego w 2018 roku, co może sugerować, że spółka traci tempo. Całkowite przychody w ostatnim kwartale rosły o 67% rocznie do 12,19 miliarda juanów (1,73 miliarda USD).
I wszystko byłoby super, gdyby nie dwa 'ale'. JD i Alibaba są bardzo dochodowe, a Pinduoduo nie. Wprawdzie straty Pinduoduo maleją, ale mogą z łatwością ponownie wzrosnąć w przedłużającej się wojnie z dwoma liderami rynku, którzy agresywnie kontratakują, uruchamiając podobne platformy e-handlu jak Jingxi od JD czy Juhuasuan od Alibaby, skierowane do klientów z mniejszymi dochodami z prowincji. Wygląda na to, że Pinduoduo będzie niebezpieczny dla czołówki, tak długo jak ktoś będzie chciał do tego dopłacać.
Komentatorzy wskazują na wątpliwe plany na przyszłość i są nastawieni neutralnie z przewagą sceptycyzmu, w temacie perspektyw spółki, która nie podała do wiadomości prognoz finansowych na bieżący rok. Analitycy średnio wskazują na wzrost przychodów o 64% r/r i stratę netto. Wprawdzie zarząd Pinduoduo deklaruje, że firma będzie szukać wzrostu w branży rolniczej (14% udziału w wolumenie sprzedaży), którą według wizjonerskiego planu wspomnianego Colina Huang, spółka chce 'modernizować', jednak tam także już panuje tłok (np. JD Farm). Spadające słupki w kategoriach wzrostu aktywnych użytkowników, średnich zakupów i wolumenu sprzedaży, mogą budzić sygnały ostrzegawcze, natomiast gwałtowny wzrost ceny akcji mógł wyczerpać potencjał na długi czas. W środku złotego opakowania czai się szereg fundamentalnych problemów, na które trzeba uważać.