Wydajemy więcej za mniej: marki zmniejszają produkty, aby obniżyć koszty

Inflacja osiągnęła historyczny poziom, konsumenci starają się wiązać koniec z końcem, a ostatnie wyniki finansowe były rozczarowujące, co spowodowało spadki na rynku. Mimo to zyski firm są stabilne lub szybko rosną praktycznie we wszystkich sektorach, ale mimo to przedsiębiorstwa zmniejszają rozmiary swoich produktów, nie informując o tym nikogo.

W odpowiedzi na rosnące koszty materiałów, pracy i transportu firmy zaczęły po cichu przeprowadzać tak zwaną "shrinkflation", tj. zmniejszać rozmiary produktów bez obniżania ceny. Shrinkflation nie jest niczym nowym, ale staje się coraz bardziej powszechna.

Zmniejszanie rozmiarów produktów dotyczy wszystkiego - od papieru toaletowego i pasty do zębów po płatki śniadaniowe i jogurty. Według danych organizacji ochrony praw konsumentów Choice, Nestle (OTC: NSRGY), Kellogg's (NYSE: K) i Cadbury to tylko niektóre z firm, które zmniejszają rozmiary produktów.

W niektórych przypadkach firmy przyznały się do zmniejszenia rozmiarów produktów, ale większość z nich nie odpowiedziała na prośbę o komentarz na temat tych zmian.

Na przykład, spółka PepsiCo (NASDAQ: PEP) nie potwierdziła, że butelka Fritos "Party Size" zmniejszyła się z 532 ml do 458 ml, a jej cena wzrosła, ale potwierdziła zmniejszenie butelek napoju Gatorade z 946 ml do 828 ml. Firma PepsiCo twierdzi, że zmniejszenie pojemności Gatorade było w planach od lat, ale odmówiła odpowiedzi na pytanie, dlaczego mniejsza butelka jest droższa - podaje Associated Press.

W 2021 roku zyski firmy PepsiCo wzrosły o 11%. Tylko w pierwszym kwartale tego roku zyski firmy wzrosły o kolejne 128%.

Spośród innych firm, do których AP zwróciła się z prośbą o komentarz na temat twierdzeń dotyczących zmniejszania się rozmiarów produktów, producent Cottonelle i Kleenex, Kimberly-Clark (NYSE: KMG), Alba Botanica i Celestial Seasonings, właściciel Hain Celestial Group (NASDAQ: HAIN), oraz korporacyjny gigant Procter & Gamble Co. (NYSE: PG) odmówiły odpowiedzi.

Jest kilka marek, które przyznały się do zmniejszania rozmiarów swoich produktów. Firma Domino's Pizza (NYSE: DPZ) już w styczniu ogłosiła, że zmniejszy liczbę skrzydełek kurczaka w swojej ofercie z dziesięciu do ośmiu za tę samą cenę. Japońska firma produkująca przekąski Calbee Inc. (OTC: CLBEY) poinformowała konsumentów w maju, że jej produkty skurczą się o 10%, a ceny wzrosną o 10%. Obie firmy jako przyczynę zmian podały rosnące koszty.

Edgar Dworsky, rzecznik konsumentów i były asystent prokuratora generalnego w Massachusetts, powiedział agencji AP, że zawyżone ceny często spadają, gdy inflacja gospodarcza słabnie, a konkurencja powraca do bardziej wyrównanego stanu. Powiedział jednak, że shrinkflation jest zazwyczaj trwała.

W przeciwieństwie do podwyżek cen, badania wykazały, że klienci nie zwracają uwagi na zmniejszanie opakowań. Wręcz przeciwnie, wykazano, że zyski rosną, gdy zmniejszanie produktów łączy się z obniżką cen.

Niektórzy eksperci, jak Hitendra Chaturvedi, profesor zarządzania łańcuchem dostaw w Arizona State University's W.P. Carey School of Business, wyrazili pewien sceptycyzm wobec uzasadnienia firm dotyczącego zmniejszania rozmiarów produktów. Twierdzi on, że nakład pracy i materiały zdecydowanie drożeją, ale zyski firm wciąż rosną, a nie maleją.

"Nie twierdzę, że czerpią zyski, ale tak to wygląda" - powiedział Chaturvedi. "Czy wykorzystujemy ograniczenia w dostawach jako broń, aby zarobić więcej pieniędzy?".

W 2020 roku pandemia spustoszyła gospodarkę. Jednak w 2021 roku odnowiony popyt i ograniczona podaż spowodowały znaczny wzrost zysków przedsiębiorstw, które osiągnęły poziom o 33% wyższy niż przed pandemią. Szacuje się, że dzięki większym marżom zysku w 2021 r. firmy osiągnęły skumulowane zyski operacyjne w wysokości 200 mld USD.