Akcje ContextLogic (NASDAQ:WISH) tąpnęły w piątek o 20%, po tym jak operator platformy e-commerce podał do wiadomości rozczarowujące wyniki za drugi kwartał.
Przychody ContextLogic spadły o 6% r/r do 656 milionów USD, podczas gdy średni rynkowy konsensus zakładał 723 miliony USD, wykazując przy tym głęboką stratę netto w wysokości 111 milionów USD wobec 11 miloinów USD rok temu. Przyczyną tak słabych danych finansowych był spadek zaangażowania użytkowników, którzy po odmrożeniu gospodarki i otwarciu tradycyjnych sklepów, w mniejszym stopniu instalowali apkę na swoich telefonach (spadek o 13% r/r), spędzali o 15% mniej czasu na przeglądaniu ofert i po prostu rzadziej kupowali (spadek o 32% r/r) chińszczyznę w okazyjnych cenach, a na tym oparty jest model biznesowy fintechu z San Francisco w Kalifornii. Owy spadek zainteresowania konsumentów aplikacją do zakupów wygenerował znaczny wzrost kosztów obsługi i marketingu. Co gorsza, komentatorzy są przekonani, że wyniki finansowe ContextLogic prawdopodobnie ulegną dalszemu pogorszeniu w trzecim kwartale, ponieważ firma podała, że jej łączny przychód od początku lipca spadł o około 40% r/r. Nic więc dziwnego, że inwestorzy w piątek i w poniedziałek wyrzucali akcje Wish na śmietnik.
Firma debiutowała na giełdzie w grudniu ubiegłego roku, w okresie kiedy IPO było rozgrzane do czerwoności (wystarczy przypomnieć sobie debiuty imponujące DoorDash czy Airbnb w tym samym czasie), a mimo to zanotowała plamę notując 16% spadek w stosunku do ceny z IPO pierwszego dnia notowań. W kolejnych tygodniach było różnie, w międzyczasie spółka trafiła na listę zainteresowań społeczności WallStreetBets z forum Reddit (to ta grupa odpowiedzialna za short squeeza na akcjach GameStop w styczniu), która okresowo krótkoterminowo podbija kurs akcji, wyrzucając z pozycji inwestorów grających 'na krótko', co wizerunkowo przynosi więcej strat niż korzyści. Nie zmienia to faktu, że trend jest spadkowy, a akcje notują ponad 60% spadek licząc od początku roku.
Wish osiągnął frekwencyjny (tylko!) sukces, pozyskując społeczność ponad 100 milionów użytkowników, ponieważ to zasadniczo platforma z chińskimi niemarkowymi produktami oferowanymi w bardzo niskich cenach, bez haczyków w postaci dodatkowych opłat za wysyłki. Apka jest jednak znana z długiego okresu realizowanych wysyłek przez chińskich sprzedawców czy sprzedaży produktów wątpliwej jakości, a nawet podróbek. Konsumenci z większymi budżetami o wyższych wymaganiach nie są po prostu zainteresowani używaniem aplikacji.
Biznes Wisha obecnie nie wygląda zbyt przekonująco, ponieważ podstawowym problemem w działalności platformy jest uzyskanie rentowności. Działająca na międzynarodową skalę apka, wykazująca przychody 2,5 miliarda USD w 2020 roku, nie była w stanie przekuć w zyski efektu pandemii. Sytuacji nie poprawia wysokie nasycenie rynku e-commerce ogółem, na którym Wish musi mierzyć się z silnymi graczami jak Amazon, AliExpress czy Ebay oraz okresowy spadek zainteresowania ze strony bieżących użytkowników, przy słabym napływie nowych i wysokich kosztach marketingu. Teoretycznie przyszłość Wish jest w dobrych rękach, bo na jego czele stoją CEO Piotr Szulczewski, który zbudował podstawę technologiczną i nowa Prezes Zarządu Jacqueline Reses (wcześniej dyrektor ds. rozwoju Yahoo! oraz w zarządzie Alibaba), jednak 'życzenie' inwestorów o milionowych zyskach zakupowej apki musi zostać odłożone daleko w czasie.