Wall Street chwilowo zapomniało o "kryzysie", a mijający tydzień wskutek silnego odreagowania spadków z początku miesiąca był najlepszym okresem od 2011 roku. W skali tygodnia S&P500 (NYSE: SPY) zyskał 4,3%, Nasdaq (Nasdaq: QQQ) 5,3%, a Dow Jones (NYSE: DIA) urósł o 4,25% - wszystkie sesje zakończyły się nad kreską, a straty po "tąpnięciu" sprzed dwóch tygodni w dużej mierze zostały obronione.
To naturalne zjawisko, że po tak silnych spadkach pojawia się pula kupujących i przychodzi odreagowanie. Tym bardziej, że okazało się, iż w gruncie rzeczy nic wielkiego się nie stało, a spadki okazały się rynkową anomalią. Rynek zignorował zanotowane rekordowe rentowności obligacji 2-letnich, które ustanowiły najwyższy poziom od 10 lat (2,21%). Natomiast dochodowość 10 - letnich papierów utrzymuje się nieco poniżej 3% (w piątek 2,87%) i również są to poziomy nie widziane od blisko 4 lat. Wskazuje się, że właśnie rosnąca rentowność obligacji amerykańskich jest jedną z przyczyn lutowej korekty. Niemiłym akcentem były także środowe odczyty inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych, która wyniosła w styczniu odpowiednio 0,5% m/m i aż 2,1% r/r (oczekiwania 0,3% i 1,9%). Wyższa od oczekiwań okazała się także inflacja bazowa (nie zawiera cen energii i żywności), która wyniosła 0,3% m/m oraz 1,8% r/r. Inflacja to jeden z istotnych czynników, który decyduje o podwyżkach stóp procentowych.
Ciekawą informacją w mijającym tygodniu był raport Rezerwy Federalnej dotyczący łącznego zadłużenia Amerykanów z tytułu kredytów konsumenckich i hipotecznych. Według analizy łączne zadłużenie społeczeństwa wynosi 13,15 biliona USD, a to więcej niż historyczny szczyt z 2008 roku. Jednocześnie raport wskazuje, iż spłacalność jest nawet nieznacznie lepsza niż u progu ostatniego głębokiego kryzysu. I znowu kłania się temat stóp procentowych - niskie koszty kredytów plus dobra koniunktura gospodarcza sprzyja zaciąganiu kredytów. Kiedy koszt pieniądza wzrośnie, a gospodarka złapie 'zadyszkę', wówczas kredytowa bomba wywoła ból głowy u niejednego obywatela.
Według Harveya Pitta, byłego szefa amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Amerykanie stali się narodem giełdowych spekulantów. Chcąc niejako załapać się na hossę kupują akcje na krótki termin i "nie mają żadnego pojęcia dlaczego dokonują inwestycji albo czym zajmuje się dana spółka".
Na bieżący tydzień proponuję do rozegrania spółkę Pandora Media (NYSE: P), która w nadchodzącym tygodniu opublikuje wyniki kwartalne i po raz czwarty spróbuje sforsować strefę oporu 5,30 USD. Wolumen w ostatnich dniach rośnie, jest szansa na impuls.
W poniedziałek 19 lutego giełda w Stanach Zjednoczonych nie pracuje z uwagi na święto "Dnia Prezydenta". W skróconym tygodniu inwestorzy powinni zwrócić uwagę głównie na protokół z ostatniego posiedzenia decyzyjnego Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (środa) oraz publikację raportu Rezerwy Federalnej na temat polityki monetarnej (piątek). Wyniki kwartalne opublikują Walmart Inc. (NYSE: WMT), Pandora Media, Inc. (NYSE: P) oraz Hewlett Packard (NYSE: HPE).