Los Wal-Martu (NYSE: WMT) jeszcze kilka lat temu nie był do końca pewny ze względu na obecność na rynku jego największego rywala - Amazona (NASDAQ: AMZN). Obawiano się, że internetowy gigant może zaszkodzić spółce, która swoją działalność wiąże przede wszystkim z tradycyjnymi sklepami. Chociaż Amazon dominuje w handlu detalicznym i niewątpliwie jest godnym przeciwnikiem, Wal-Mart w razie "marketingowej wojny" jest gotowy stanąć do boju.
Świadczą o tym lepsze od oczekiwań analityków wyniki finansowe spółki, dzięki którym jej akcje poszybowały w górę o 11%. Wysoka sprzedaż w sklepach stacjonarnych pozwoliła podwyższyć prognozę na przyszłość. Przedsiębiorstwo od jakiegoś czasu stara się zachęcić klientów do robienia zakupów w tradycyjny sposób. W ubiegłym tygodniu ogłosiło przeprowadzanie testów nowej strategii polegającej na zwiększeniu cen poszczególnych produktów w ofercie internetowej. W sklepach stacjonarnych konsumenci za te same towary zapłacą mniej.
Mimo to Wal-Mart nie zaprzestaje ulepszania swojej strony internetowej, która ku zadowoleniu inwestorów przynosi znacznie większe zyski. Wzrost o połowę sprzedaży on-line spowodowany jest w głównej mierze przejęciami, jednak to nie wszystko. Spółka znacznie poszerzyła swoją ofertę internetową, a wyniki finansowe idealnie odzwierciedlają lojalność klientów. Gdy mogłoby się zdawać, że Amazon jest jedynym poważnym graczem na rynku handlu detalicznego, wtedy do akcji wkracza Wal-Mart ze statystykami, które dowodzą, że z nim też należy się liczyć.
Z punktu widzenia byka to więcej niż można sobie życzyć. Wartość akcji firmy pnie się w górę mimo nieznacznych spadków. W czwartek osiągnęła rekordowy w tym roku poziom, lecz traderzy techniczni będą krótkoterminowo zaniepokojeni zwiększeniem cen produktów. Jednak fakt, że spółka jest w stanie konkurować nawet z takim gigantem jak Amazon, wskazuje na to, że wszystko idzie w jak najlepszym kierunku.