Uroczysta prezentacja luksusowej limuzyny Volvo S90 Exellence zwiastuje spore zmiany w chińskim oraz globalnym przemyśle motoryzacyjnym.
Na początku listopada Volvo Cars zaprezentowało specjalną wersję swojej najnowszej limuzyny - model S90 w wersji Excellence. Od standardowej wersji różni się on w pełni panoramicznym dachem, wbudowaną lodówką, rozkładanym stolikiem do pracy, podgrzewanym lub chłodzonym uchwytem na napój oraz ręcznie wykonaną szklaną zastawą Orrefors. Ale najbardziej rzucającą się w oczy modyfikacją jest wymontowanie przedniego fotela pasażera i stworzenie dodatkowej przestrzeni dla pasażera zajmującego miejsce z tyłu limuzyny.
Tak skonfigurowany samochód ma na celu przyciągnąć przede wszystkim klientów podróżujących jako pasażerowie swoich limuzyn prowadzonych przez szoferów. Są to w większości ludzie biznesu, którzy wymagają ponadprzeciętnego komfortu podczas podróży. Co ciekawe, niezwykle dużo osób podróżuje na tylnych kanapach w Chinach. I właśnie z myślą o chińskim rynku powstało Volvo S90 Excellence.
Ten zaprezentowany w Szanghaju model, zapewne nie wzbudziłby aż takiej uwagi, gdyby nie fakt, że będzie produkowany wyłącznie w Chinach. Jak informuje Volvo, będzie to najbardziej luksusowy samochód kiedykolwiek zbudowany w Państwie Środka. Wyjaśnieniem tego zwrotu na wschód szwedzkiego producenta jest jego nowy właściciel - chiński koncern motoryzacyjny Geely, który wdraża w życie ambitne plany rozwoju swojej luksusowej marki, przyczyniając się w ten sposób także do zmian w chińskim przemyśle motoryzacyjnym.
Historia tego najbardziej znanego szwedzkiego producenta samochodów sięga 1927 r., kiedy to zakłady w Hisingen opuścił pierwszy model - ÖV4 zwany powszechnie jako Jacob. Po wojnie marka zdobywała coraz większą popularność w Europie i Ameryce. Była to zasługa w głównej mierze innowacji z zakresu bezpieczeństwa, takich jak pasy bezpieczeństwa, fotelik dla dzieci skierowany tyłem do kierunku jazdy, czy boczne kurtyny powietrzne. W ten sposób samochody marki Volvo uzyskały renomę niezwykle bezpiecznych, solidnie wykonanych i trwałych oraz odznaczających się prostym, ale estetycznym skandynawskim wzornictwem. Eksport szwedzkich aut do USA rozpoczął się w latach 60. i pochodził z fabryk w Goeteborgu i belgijskim Ghent. Szczyt popularności marki w Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie, przypada na lata 90. a w szczególności legendarną serię 200.
W efekcie rosnącej popularności, w 1999 r. szwedzkiego producenta przejął amerykański gigant motoryzacyjny Ford (NYSE: F). Pod zarządem Amerykanów Volvo zmieniło nieco stylistykę swoich samochodów, czyniąc je mniej kanciastymi. W celu redukcji kosztów znaczna część komponentów była wspólna z innymi modelami Forda, co miało odbicie w spadku jakości pojazdów. Traktowanie szwedzkiej marki po macoszemu znalazło odzwierciedlenie w malejącej sprzedaży i fatalnych wynikach finansowych. W 2009 r. Szwedzi sprzedali mniej niż 350 000 samochodów. Spadek dotyczył zarówno rynku europejskiego, jak i amerykańskiego. Ilość sprzedanych aut Volvo w USA w 2013 r. wyniosła 61 223 i była o 55% niższa niż w 1999 r.
W związku z kryzysem i własnymi kłopotami, Ford zmuszony był sprzedać szwedzkiego producenta samochodów. Jedynym chętnym okazał się chiński biznesmen Li Shifu - założyciel koncernu Geely produkującego tanie auta o tak niewyrafinowanych nazwach jak King Kong lub Beauty Leopard. Wartość transakcji wyniosła 1,8 miliarda dolarów. Jedenaście lat wcześniej amerykanie wydali na zakup Volvo 6,5 miliarda dolarów, co dobitnie obrazuje jak bardzo zaniedbana została przez nich skandynawska firma.
"Tygrys należy do świata dzikich zwierząt i nie powinien być zamknięty w ZOO. Musimy uwolnić tego tygrysa." Tak o swojej strategii odnośnie Volvo wypowiedział się Li Shifu. Szwedzka firma otrzymała od nowego właściciela 11 miliardów dolarów na budowę trzech nowych fabryk w Chinach, jednej w USA oraz stworzenie nowego modelu. W 2013 r. spółka po raz pierwszy od dekady zanotowała zysk.
W 2014 r. Volvo zaprezentowało światu nową wersję modelu XC90. Ten rodzinny SUV powstały z myślą o amerykańskim rynku był pierwszym od 15 lat samochodem marki w całości stworzonym przez Volvo - części pochodzą z fabryk w Szwecji, Belgii i Chinach. Otrzymał on także tytuł Północnoamerykańskiego Samochodu Roku 2016 w kategorii Truck.
Nowy model pozwolił marce na zwiększenie sprzedaży, która w ubiegłym roku sięgnęła poziomu 503 000 sztuk, co stanowi rekord w niemal 90-letniej historii firmy. Z kolei zysk w 2015 r. wyniósł 776 milionów dolarów. Szwedzka marka odżyła zarówno w Europie i Ameryce Północnej, jak również dokonała ekspansji w krajach rozwijających się. Obecnie Chiny są największym rynkiem zbytu aut Volvo. Ale plany nowego właściciela są jeszcze bardziej ambitne.
Sprzedaż w 2020 r. ma osiągnąć 800 000 sztuk, a Volvo ma się stać prawdziwie globalną marką samochodów luksusowych. Przejmując szwedzką firmę, Geely nie skupił się na cięciu kosztów, ale na sposobie projektowania samochodów i stosowanej w nich technologii. Zadanie, jakie Li Shifu postawił przed szwedzkimi inżynierami, to zbudować przyciągające uwagę samochody zdolne to otwartej rywalizacji z niemieckimi konkurentami. Jak mówi Alain Vasser, dyrektor Volvo ds. marketingu, sprzedaży i relacji z klientami, konkurencja za bardzo skupia się na koniach mechanicznych i skórze do obić foteli, a mniej na tym, w jaki sposób sadzamy dzieci w samochodzie i korzystamy z dostępnej technologii. Otworzyło to drogę dla Volvo, aby ponownie dać klientom alternatywę, tworząc szwedzkie, przemyślane pojazdy. Li Shifu dał Szwedom ogromną wolność działania, ponieważ wiedział, że tylko tak uda mu się ochronić specyfikę szwedzkiej marki, na której mu zależało. Oprócz zmiany w designie, do oferty wprowadzono także napęd hybrydowy. Z kolei we współpracy z Uberem Szwedzi pracują nad samochodem autonomicznym o czym pisaliśmy w artykule nuTonomy skradło show Uberowi.
W 2020 r. Volvo ma sprzedawać 200 000 aut w Chinach, 120 000 w USA, a resztę w Europie. Jednocześnie w Chinach powstawać ma 1/3 wszystkich aut tego producenta. W 2015 r. Volvo jako pierwszy producent aut klasy Premium, rozpoczął import z Państwa Środka do USA. "Nie słyszałem od żadnego klienta pytania o to, skąd pochodzi jego samochód. On został zbudowany przez Volvo i ma jakość Volvo, i rzecz jasna w Chengdu będzie dokładnie tak samo" powiedział Hakan Samuelsson, CEO Volvo. Rocznie import z Chin do USA ma wynieść maksymalnie 5000 sztuk i będzie on dotyczył on wyłącznie modeli nie produkowanych w USA. W 2018 r. oddana do użytku będzie nowa fabryka Volvo w Berkeley w Południowej Karolinie, zdolna produkować 100 000 aut rocznie. Wraz z dwiema fabrykami w Europie (Ghent i Goeteborg) oraz trzema w Chinach będzie ona stanowić globalną sieć produkcyjną Volvo.
Import chińskich aut na Zachód to krok milowy dla chińskiej motoryzacji, która ma ambicje odgrywać podobną rolę co koncerny amerykańskie, europejskie i japońskie. Dzięki inwestycji w Volvo, Geely uzyskał dostęp do technologii i know-how europejskiego producenta. Chodzi tu w szczególności o rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa i ograniczania emisji, które są głównymi problemami na drodze chińskich aut do ekspansji w Europie i USA. W ten sposób, Geely może rozwijać swoje własne modele znacznie szybciej.
Inną marką, dla której nowy właściciel z Azji okazał się tchnieniem nowego powietrza, jest brytyjska legenda Jaguar Land Rover. Równolegle do Volvo, Ford pozbył się także swojej brytyjskiej filii. Tym razem nabywcą okazał się indyjski Tata Motors, który klika lat wcześniej zasłynął wprowadzeniem do sprzedaży modelu Nano - najtańszego samochodu na świecie. Podobnie jak w przypadku Volvo, Tata dała wolną rękę brytyjskim weteranom motoryzacji, co przyniosło owocne skutki.
Do sprzedaży wprowadzono nowe modele XE i F-Pace, co przyciągnęło nowych klientów do tej marki - ok. 90% nabywców tych modeli nie posiadało wcześniej Jaguara. Dzięki atrakcyjnemu marketingowi udało się zaistnieć w oczach młodych kierowców. SUV F-Pace pomógł niemal podwoić wielkość sprzedaży w USA w trakcie ostatniego roku. Atrakcyjny SUV jest obecnie praktycznie niezbędny do osiągnięcia sukcesu na amerykańskim rynku, czego przykładami są także Volvo z modelem XC90 i Tesla z modelem X. Ci agresywni mniejsi producenci aut luksusowych zmniejszają przepaść, jaka dzieli je od liderów rynku - Mercedesa, BMW i Lexusa, którzy notują spadki. Wprawdzie różnica w dalszym ciągu jest ogromna - liderzy sprzedają ponad 250 000 sztuk rocznie podczas gdy Volvo i Jaguar Land Rover po raz pierwszy przekroczą próg 100 000 sprzedanych egzemplarzy, ale musi to być dla nich ogromny cios.
Jaguar Land Rover planuje niebawem ogłosić swój pierwszy samochód z napędem elektrycznym, czym może zyskać jeszcze więcej fanów wśród młodych nabywców. Spekuluje się, że w związku z sukcesem modelu F-Pace, może to być mały cross-over pod marką Jaguara. Zainteresowanie samochodami elektrycznymi brytyjska firma wyraziła dołączając do Formuły E - zawodów samochodów elektrycznych. Prace nad napędem elektrycznym są w obliczu rosnącej konkurencji w tym zakresie niemalże koniecznością. Dodatkowo od 2020 r. obowiązywać będą ograniczenia Unii Europejskiej dotyczące wielkości emisji, co stwarza zachętę finansową dla producenta, aby dodać samochód elektryczny do swojej floty.
Dobre wyniki pozytywnie wpływają na kurs akcji koncernu Tata Motors, w którego skład wchodzą brytyjskie marki. W październiku sprzedaż całej grupy wzrosła o 11% i wyniosła 46 325 sztuk. Spośród tej grupy 14 402 sztuki były to Jaguary, a 31 923 - Land Rovery.Od początku roku nabywców znalazło 490 349 sztuk, co oznacza wzrost o 23%. Jest to efekt silnej sprzedaży modeli modeli Discovery Sport, Range Rover Evoque, Jaguara XF i F-Pace. Wzrosty dotyczą wszystkich kluczowych rynków. Sprzedaż w Chinach wzrosła o 39%, Europie o 25%, a w Wielkiej Brytanii i USA o 22%.
Mniej szczęścia niż wspomniani powyżej producenci miał szwedzki SAAB, którego właścicielem był amerykański General Motors (NYSE: GM). Niestety Amerykanie nie dbali szczególnie o tę markę, opóźniając wprowadzanie nowych wersji istniejących modeli oraz próbując totalnie nieudanej ekspansji szwedzkiej marki do USA. Coraz częstsze było wykorzystywanie podzespołów innych modeli GM, a swego czasu rozważany był także pomysł zamknięcia szwedzkich zakładów i przeniesienia całej produkcji do niemieckiej fabryki Opla w Rüsselsheim, która także należy do GM. Ostatecznie w 2008 r. SAAB został wystawiony na sprzedaż, a w 2010 r. sprzedano go holenderskiemu producentowi sportowych samochodów Spyker. Niestety Holendrom zabrakło pieniędzy na odbudowę SAABa i w 2012 r. byli oni zmuszeni ogłosić niewypłacalność. W ostatniej chwili z pomocą chcieli przyjść Chińczycy, ale GM zablokował transakcję objęcia przez nich części udziałów ze względu na ochronę swoich praw patentowych wykorzystywanych przy produkcji tych szwedzkich samochodów.
Przemysł motoryzacyjny wchodzi w kolejną falę globalizacji. Podmioty z krajów rozwijających się tchną życie w zaniedbane i niedoinwestowane europejskie marki, które były elementem ekspansji amerykańskich gigantów motoryzacyjnych 20 lat temu. Dzięki temu znacznie szybciej osiągną one pozycję, w której będą mogły rozpocząć rywalizację o prymat na drogach całego świata.