Spółka telekomunikacyjna Verizon (NYSE: VZ) podobno prowadzi rozmowy w sprawie przejęcia Yahoo (NASDAQ: YHOO) w ramach umowy, która ma opiewać na kwotę poniżej 8 mld USD. Ostatnie lata przyniosły Yahoo problemy finansowe mimo wielu wysiłków spółki mających na celu ożywienie jej działalności biznesowej, wśród których warto wymienić przejęcie portalu społecznościowego Tumblr, a także dążenie do rozwoju strumieniowania multimediów cyfrowych. Mimo kiepskich wyników finansowych Yahoo, spółki telekomunikacyjne wydają się zainteresowane jego zakupem ze względu na należącą do niego bogatą bazę danych konsumentów, a także internetową oraz mobilną platformę reklamową.
Podczas gdy większość spółek zainteresowanych przejęciem Yahoo zachowuje milczenie, Verizon otwarcie opowiedział o swoich zamiarach. Zakup Yahoo przez Verizon wydaje się dość logiczny, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że w przeszłości spółka niejednokrotnie przejmowała firmy technologiczne. W zeszłym roku Verizon zakupił AOL za 4,4 mld USD, przejmując jednocześnie należące do niego Huffington Post oraz TechCrunch. Potencjalny zakup Yahoo dodatkowo wzmacniłby pozycję Verizon względem Google (NASDAQ: GOOG) oraz Facebooka (NYSE: FB), czyli dwóch znanych dostawców usług w dziedzinie reklamy internetowej.
Przychody ze sprzedaży reklam Yahoo wprawdzie stale się zmniejszają ze względu na silną konkurencję ze strony Google oraz Facebooka, jeśli jednak udałoby mu się połączyć z Verizon, jego dane o 135 mln subskrybentów detalicznych połączone z dostępem do platform takich jak Huffington Post oraz TumbIr mogą się okazać atrakcyjne dla spółek poszukujących nowych możliwości reklamy internetowej. Brak alternatyw w dziedzinie reklamy na stronach internetowych w stosunku do Google i Facebooka doprowadził do zniekształcenia dynamiki popytu i podaży na rynku reklamy cyfrowej, dlatego też sprzedawcy z radością powitaliby trzecią siłę na rynku, która sprzyjałaby konkurencji.
Na bieżącą wartość Yahoo (35 mld USD) w dużej mierze składa się wartość jego udziałów w Alibabie oraz Yahoo Japan, czyli dwóch potężnych spółkach internetowych. Wydaje się, że Yahoo nie jest skłonny do ich sprzedaży, Verizon może jednak zgarnąć jego udziały w Yahoo Japan, jeśli będzie chciał osłodzić sobie umowę oraz przejąć te udziały tylko po to, żeby następnie przekazać je swoim obecnym akcjonariuszom.
Pojawiły się plotki, że w celu zablokowania potencjalnego konkurenta, Google poznaje szczegóły przejęcia Yahoo, mało jest jednak publicznie dostępnych informacji na ten temat. Jeśli Google przejąłby Yahoo, mógłby przeszkodzić Verizon w jego wysiłkach, aby zostać jego głównym konkurentem w sektorze reklamy cyfrowej, a jednocześnie wzmocnić swoją własną ofertę w porównaniu do oferty Facebooka. Chociaż przejęcie Yahoo zapewnia wymierne korzyści, wielu analityków obawia się o jego złą sytuację finansową, w szczególności jeśli weźmiemy pod uwagę prognozy mówiące o spadku jego przychodów o 15% oraz zysków o 20% w 2016 roku.
Chociaż Verizon uznał, że zalety Yahoo przeważają nad jego wadami, należy jednak odpowiedzieć na ważne pytanie, dlaczego inne spółki telekomunikacyjne nie zdecydowały się złożyć konkurencyjnych ofert przejęcia. AT&T (NYSE: T) właśnie przejęła DirecTV za 45,6 mld USD i nadal próbuje zintegrować spółkę z własną działalnością, Sprint (NYSE: S) nie ma wystarczająco dużo wolnych środków, aby złożyć konkurencyjną ofertę, natomiast T-Mobile (NASDAQ: TMUS) otwarcie skrytykowała spółki telekomunikacyjne za inwestowanie w media i zdecydowała się skupić na swojej głównej działalności.
Jeśli umowa między Verizon i Yahoo dojdzie do skutku w następnych tygodniach, Facebook i Google mogą być zmuszeni zachęcić sprzedawców, aby nadal korzystali z ich platform zamiast przenosić się na jakiekolwiek platformy reklamowe, które Verizon zdecyduje się wprowadzić, posiadając już cenne bazy danych oraz strony internetowe Yahoo. Choćby nie wiem co, zakup Yahoo przez Verizon zatrzęsie zarówno rynkiem telekomunikacyjnym, jak i rynkiem reklamy cyfrowej, ponieważ obserwujemy postępującą konsolidację w tym sektorze.