Dzięki oszałamiającym sukcesom spółek takich jak Apple (NASDAQ: AAPL), Alphabet (NASDAQ: GOOGL) i Microsoft (NASDAQ: MSFT), w ostatnim czasie akcje spółek technologicznych odnotowały dobre wyniki.
Dla Netflixa (NASDAQ: NFLX), popularnego serwisu streamingowego z materiałami wideo, ostatni sukces akcji spółek technologicznych nie jest niczym nowym. W ubiegłym miesiącu, cena akcji Netflixa wzrosła do 103,30 USD, po tym jak od lutego ulegała skokowym zmianom, kiedy to osiągnęła swój najniższy poziom w okresie 52 tygodni. Obecnie cena za akcję tej spółki spadła do 93,70 USD, ale wygląda na to, że dzięki umowie zawartej z Disneyem, Netflix ponownie nabierze rozpędu.
Od września Netflix będzie posiadał wyłączne prawo do strumieniowania nowych filmów wytwórni Walt Disney Studio (NYSE: DIS), do której należą także Marvel, Lucasfilm i Pixar. Podobno filmy Disneya będą dostępne na platformie Netflix już 7-9 miesięcy po ich kinowym debiucie.
Nieznane są jednak prawie żadne szczegóły finansowe dotyczące tego "hitowego" porozumienia. Informacja o umowie na linii Netflix - Disney po raz pierwszy pojawiły się w 2012 roku, a jak twierdzi źródło uczestniczące w transakcjach biznesowych, Netflix miałby płacić ponad 300 mln USD rocznie za prawa do filmów Disneya.
Na tym porozumieniu ogromnie ucierpi płatny kanał Starz, który wcześniej posiadał prawa do filmów tej wytwórni (w tym do produkcji Pixara i Marvela). Starz znalazł się teraz w bardzo trudnej sytuacji - jego jedynym dystrybutorem filmowym pozostał Sony Pictures, a ich umowa wygasa w 2016 roku. Co więcej, platforma Amazon Prime, która obecnie posiada licencje na filmy należące do studiów wchodzących w skład Walt Disney Motion Pictures Group, przestanie udostępniać nowe produkcje tej wytwórni.
To porozumienie między Netflixem a Disneyem jest pod pewnymi względami czymś rewolucyjnym, bowiem nigdy przedtem duża wytwórnia (przy czym Disney jest tutaj prawdziwym gigantem) nie zdecydowała się po kinowej premierze na płatną dystrybucje w usłudze strumieniowania online zamiast w tradycyjnej usłudze telewizji kablowej.
Netflix i Amazon (NASDAQ: AMZN) dysponują ogromnymi środkami pieniężnymi, które wydają na materiały przesyłane strumieniowo. Według CNBC (największej na świecie sieci telewizyjnych kanałów informacyjnych), Netflix planuje w najbliższych miesiącach wydać około 6 mld USD, co stanowi równowartość 600 odcinków "Gry of tron", serialu produkcji HBO. A według raportu Credit Suisse (NYSE: CS), platforma Hulu jest obecnie wyceniana na 25 mld USD, co stanowi wzrost w stosunku do jej poprzedniej wartości wynoszącej 15 mld USD. Tak duży przyrost dywidendy jest wynikiem planów Hulu dotyczących rozpoczęcia oferowania transmisji na żywo rozgrywek sportowych i programów informacyjnych, czyli tego czego nie ma swojej ofercie ani Netflix ani Amazon.
Podsumowując, z sukcesów jakie odnoszą niekonwencjonalne media płyną niezaprzeczalne wnioski: w miarę wzrostu popytu na media internetowe oraz na strumieniowanie materiałów wideo na żądanie, Netflix, Amazon, Hulu itp. sieją chaos w sektorze telewizji kablowej, być może nawet zmieniając ją w relikt przeszłości.