Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych zaprezentowała niszczyciel USS Zumwalt - okręt XXI w. niewidoczny dla radarów.
7 października 2016 r. do portu w Baltimore zawinął najnowszy niszczyciel U.S. Navy - USS Zumwalt. Nazwany na cześć admirała Elmo Zumwalta, weterana II wojny światowej, wojen w Korei i Wietnamie, okręt jest pierwszym egzemplarzem powstałym w wyniku projektu implementującego najnowsze technologie do marynarki wojennej.
Ten największy niszczyciel w historii napędzany jest czterema turbinami gazowymi o łącznej mocy 78 MW. Jest to moc porównywalna z okrętami o napędzie atomowym zdolna zasilić średniej wielkości miasteczko. Oprócz napędzania statku do prędkości 30 węzłów, prąd wytworzony w turbinach będzie zasilał broń cząsteczkową i działa elektromagnetyczne.
"Gdyby Batman miał statek, byłby to USS Zumwalt" Admirał Harry B. Harris Jr., dowódca sił morskich na Pacyfiku
Niezwykle istotną na polu walki innowacją jest konstrukcja utrudniająca wykrycie okrętu przez radary. USS Zumwalt wyglądem nie przypomina znanych nam dotychczas jednostek. Główną cechą jego wyglądu jest gładki wygląd - na powierzchni zewnętrznej statku brak jest jakichkolwiek elementów. Odpowiednio zaprojektowany kształt sprawia, że jest on 50 razy trudniejszy do wykrycia niż inne niszczyciele, dzięki czemu śledzenie misji tego okrętu przez adwersarzy będzie znacznie utrudnione. Jako, że możliwe będzie rażenie celów na lądzie, to nowy nabytek armii postrzegany jest także jako niewidzialne wsparcie dla wojsk lądowych.
Statek odbiera ponad 35 000 sygnałów, czyli 5-10 razy więcej niż reszta. Nafaszerowanie statku elektroniką umożliwiło ograniczenie załogi o połowę w porównaniu do pozostałych niszczycieli będących we flocie US Navy. Robi to jeszcze większe wrażenie, jeśli weźmiemy pod uwagę wyporność 15 500 ton, to jest 50% więcej od pozostałych niszczycieli.
Niszczyciele klasy Zumwalt będą uzupełnieniem floty amerykańskich niszczycieli, która w chwili obecnej składa się z 62 niszczycieli klasy Arleigh-Burke. Od 2005 r., kiedy wycofano ostatni niszczyciel klasy Spruance, w służbie amerykańskiej Marynarki Wojennej znajdują się jedynie niszczyciele Arleigh-Burke, których pierwszy egzemplarz powstał w 1988 r.
Koszt budowy USS Zumwalt wyniósł 4,4 miliarda dolarów, a prace konstrukcyjne trwały pięć lat. Portem macierzystym, w którym będzie on stacjonował będzie San Diego. Jednakże zanim tam trafi, kontynuowane będą testy i próby operacyjne na Wschodnim Wybrzeżu, podczas załoga będzie poznawać nowy okręt. Dopiero potem przepłynie on do kalifornijskiej bazy, w której otrzyma uzbrojenie i będzie mógł wypłynąć w pierwszą misję na Oceanie Spokojnym - akwenie, na którym ma on być w głównej mierze wykorzystywany. Chodzi tu w szczególności o zagrożenie ze strony Korei Północnej.
Budowa statku została zlecona stoczni Bath Iron Works w stanie Maine. Ta powstała w 1884 r. stocznia od 1995 r. jest częścią General Dynamics (NYSE: GD) - jednego z największych na świecie koncernów zbrojeniowych. Ze względu na ogromne koszty, możliwe będzie zbudowanie jedynie trzech kolejnych jednostek i kontynuowane będzie budowanie niszczycieli klasy Arleigh-Burke. Kontrakty na budowę tych jednostek Departament Obrony rozdzielił między Bath Iron Works i stocznię Ingalls w Pascaguola w stanie Missisipi, która należy do koncernu Huntington Ingalls Industries (NYSE: HII). Huntington Ingalls Industries powstało w 2011 r. poprzez wydzielenie się z drugiego wielkiego amerykańskiego koncernu zbrojeniowego Northrop Grumman (NYSE: NOC), który obecnie bardziej skupia się na budowie samolotów dla wojska czego przykładem jest fakt, że Pentagon zleca Northrop Grumman budowę następnego dalekodystansowego bombowca. Więcej na temat wydatków zbrojeniowych można poczytać w artykule Globalny wzrost wydatków na zbrojenia.