20 października 2018 r. prezydent Donald Trump ogłosił, że zamierza wycofać się z Traktatu o Siłach Jądrowych typu Intermediate-Range (INF) - traktatu o kontroli zbrojeń z Rosją, który przyczynił się do zakończenia zimnej wojny.
Sekretarz stanu Mike Pompeo zakomunikował tę decyzję w zeszłym tygodniu, a Trump powtórzył swoje zobowiązanie do wycofania się z traktatu w swoim przemówieniu o stanie Unii. Rosja poszła w jego ślady, a raporty mówią, że w ciągu najbliższych dwóch lat zamierza stworzyć nowe rakiety naziemne. Pojawiała się również informacje o tym, że USA także przeznacza fundusze na badania i rozwój takich pocisków. Czym więc jest traktat INF? I czy jego załamanie się doprowadzi do wzrostu globalnych napięć nuklearnych, które oznaczały zimną wojnę?
Co to jest INF?
Traktat INF był wynikiem siedmiu lat negocjacji, przyczynił się do zakończenia zimnej wojny i zapoczątkował trzy dekady stabilności strategicznej. Prezydent USA Ronald Reagan i sowiecki sekretarz generalny Michaił Gorbaczow podpisali traktat 8 grudnia 1987 r., aby wprowadzić w życie deklarację mówiącą o tym, że "wojny nuklearnej nie da się wygrać". Traktat zabraniał opracowywania, testowania i posiadania pocisków rakietowych i rakiet balistycznych o zasięgu od 500 km do 5 500 km, uzbrojonych w głowice nuklearne lub konwencjonalne.
We wspólnym oświadczeniu Reagana i Gorbaczowa zauważono, że traktat ten jest historyczny zarówno ze względu na jego cel - całkowitą eliminację całej klasy amerykańskich i sowieckich broni nuklearnych - jak i innowacyjny charakter, a także zakres przepisów dotyczących weryfikacji.
Traktat wszedł w życie 1 czerwca 1988 roku. Do czasu jego wdrożenia w dniu 1 czerwca 1991 roku, 859 amerykańskich i 1 752 sowieckich pocisków zostało zniszczonych. Traktat INF był dwustronny, co dzwierciedlało dominującą zimnowojenną architekturę kontroli broni jądrowej. Amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, pisząc w 2011 roku jako prywatny obywatel, przyznał, że traktat z powodzeniem "zajął się poważnym zagrożeniem dla interesów USA". Zagrożeniem był zaskakujący sowiecki atak nuklearny w Europie z użyciem pocisków rakietowych o zasięgu 500-5 500 km.
Ale architektura kontroli zbrojeń zaczęła się strzępić, gdy prezydent USA George W. Bush wycofał się z Traktatu o pociskach balistycznych (ABM) w 2001 roku zawartym w 1972 roku między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim o nieograniczonym czasowo ograniczeniu rozwoju, testowania i rozmieszczania systemów antybalistycznych (ABM - ''Antiballistic Missile''). Jeśli traktat INF przestanie obowiązywać, a dodatkowo traktat o kontroli zbrojeń, Nowy Start, wygaśnie w 2021 r., po tej dacie zatem świat pozostanie bez ograniczeń w dwóch głównych arsenałach nuklearnych po raz pierwszy od 1972 r.
Co to oznacza dla Europy?
Od 2014 r., pod rządami Obamy, Waszyngton oskarżył Rosję o rozmieszczenie pocisków rakietowych o napędzie jądrowym o zasięgu 2000 km (SSC-8) w Europie, co jest niezgodne z zobowiązaniami zawartymi w Traktacie INF. Decyzja USA o wycofaniu się z traktatu pogłębi napięcia w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO). Kraje bałtyckie twierdzą, że łamanie traktatu INF przez Rosję wymaga solidnych środków dyplomatycznych i wojskowych.
Minister spraw zagranicznych RFN, Heiko Maas, wezwał Waszyngton do rozważenia konsekwencji wycofania się USA z traktatu dla Europy i dla przyszłości rozbrojenia nuklearnego. Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini powiedziała: "INF przyczynił się do zakończenia zimnej wojny i stanowi filar europejskiej architektury bezpieczeństwa. NATO może stracić więcej z upadku traktatu INF niż Rosja." Rosja będzie mogła szybko posuwać się naprzód wraz z rozwojem i rozmieszczeniem pocisków rakietowych krótkiego i średniego zasięgu. Ale w przeciwieństwie do lat 80. USA miałyby trudności ze znalezieniem sojuszników w Europie gotowych do rozmieszczenia takich pocisków na swoim terytorium.
A co z regionem Azji i Pacyfiku?
Oprócz domniemanych naruszeń Rosji wycofanie się USA z traktatu jest motywowane rosnącym niezadowoleniem Chin wobec dominacji USA na Pacyfiku. Chiny i Korea Północna rozwijają zdolności dostarczania pocisków rakietowych. "Aby zmniejszyć zagrożenie ze strony pocisków typu INF", podsumował w 2011 r. Bolton, "musimy albo rozszerzyć członkostwo w INF, albo całkowicie je znieść, abyśmy mogli odbudować nasze własne zdolności odstraszania." Wszystko wskazuje na to, że Trump zrobił to drugie.
Jako państwo niebędące sygnatariuszem, Chiny nie są zobowiązane ograniczeniami wynikającymi z Traktatu o INF. Około 95% pocisków znajduje się w zabronionym zasięgu. Pozwala to na atakowanie okrętami, a nawet z lądu za pomocą stosunkowo niedrogich konwencjonalnych środków.
Bez ograniczeń INF, Stany Zjednoczone mogłyby opracować i rozmieścić pociski samosterujące z pośrednią szerokością zasięgu w rejonie Azji i Pacyfiku, co zmusiłoby Pekin do odwrócenia znacznych zasobów wojskowych w celu obrony swojej ojczyzny. Zapasy jądrowe w Chinach pozostają względnie stabilne przez wiele lat, pomimo wahań liczby pocisków w armii rosyjskiej i amerykańskiej. Chińczycy posiadają 300 rakiet, w porównaniu do prawie 7000 i 6500 rosyjskich i amerykańskich głowic, odpowiednio. Oznacza to politykę świadomego ograniczania tego typu rakiet w Chinach, pomimo znacznego wzrostu możliwości gospodarczych i technologicznych od czasu pierwszego testu nuklearnego 55 lat temu. Załamanie się traktatu INF i rozmieszczenie pocisków rakietowych w Chinach może zmusić ten kraj do wprowadzenia środków zaradczych - takich jak gwałtowny wzrost liczby głowic i systemów rakietowych - w celu ochrony żywotnych interesów bezpieczeństwa, w tym głęboko położonych zasobów jądrowych.
Chiny mogą z kolei doprowadzić do korekty indyjskiej doktryny o wiarygodnym minimalnym odstraszaniu i mogą doprowadzić do korekty dostosowań dokonywanych przez Pakistan. Arsenał jądrowy obu tych krajach jest obecnie ograniczony do poniżej 150 rakiet. W najgorszym przypadku Chiny, Indie i Pakistan mogą zaangażować się w sprint do parytetu z USA dzięki szybkiemu powiększaniu liczby głowic i możliwości dostarczania rakiet, a być może nawet przenieść się do utrzymywania zapasów broni jądrowej w stanie wysokiej gotowości.
Ograniczenia gospodarcze i technologiczne będą jednak obniżały zdolność Indii i Pakistanu do rozpoczęcia otwartego wyścigu zbrojeń nuklearnych.
Rozszerzenie kontroli zbrojeń
Rozsądną alternatywą byłoby natychmiastowe rozszerzenie dwustronnej zimnowojennej struktury systemów kontroli broni jądrowej. Oznacza to zaangażowanie większej liczby krajów niż tylko Rosja i USA w traktaty dotyczące kontroli zbrojeń, w szczególności Chin. Dobrym podsumowaniem są tutaj wnioski chińskiego eksperta w dziedzienie broni nuklearnej Tonga Zhao, które odnoszą się do całego świata, nie tylko do Chin: "epoka polegania na dwustronnej strukturze kontroli zbrojeń USA-Rosja dobiega końca. Wielostronne procesy negocjacyjne w zakresie kontroli zbrojeń i wynikająca z nich struktura pozwolą uniknąć nowego wyścigu broni jądrowej oraz umocnią strategiczną stabilność w umowach o kontroli zbrojeń." Tymczasem wydaje się, że dzięki Donaldowi Trumpowi i Johnowi Boltonowi będziemy nadal żyć w interesujących czasach.