Twitter (NASDAQ: TWTR) rezygnuje z funkcji Fleets niecały rok po jej uruchomieniu, podając jako argument brak zainteresowania użytkowników.
Fleets były odpowiedzią Twittera na popularną funkcję "znikających" postów, spopularyzowaną przez Snapchat (NYSE: SNAP) i podchwyconą przez takie podmioty jak Facebook (NASDAQ: FB) i Instagram. Firma dodała tę funkcję w listopadzie, aby przyciągnąć nowych użytkowników, zapewniając im mniej onieśmielający sposób korzystania z platformy.
"Celem Twittera jest służenie publicznej wymianie zdań - to miejsce, w którym możesz zobaczyć, co się dzieje na świecie i o tym porozmawiać. Ale zdaniem niektórych użytkowników tweetowanie jest kłopotliwe, ponieważ wydaje się tak publiczne, tak trwałe i wiąże się z dużą presję na retweety i polubienia" - powiedział wówczas Twitter.
Niestety Fleets nie zyskały zbytnio na popularności, a zdecydowana większość użytkowników to już weterani platformy. Ponieważ funkcja nie osiągnęła zamierzonych celów, Twitter wyłączy ją 3 sierpnia. Firma nie przejmuje się zbytnio porażką Fleets, postrzegając całe to przedsięwzięcie jako ciekawe doświadczenie.
"Innowacje są ryzykowne, więc z definicji wiele z nich nie zadziała. Jeśli raz na jakiś czas nie będziemy musieli rezygnować z pewnych funkcji, oznaczałoby to, że nie podejmujemy wystarczającego ryzyka", napisał na Twitterze szef działu produktów konsumenckich, Kayvon Beykpour.
Twitter dodał również, że zamierza przeanalizować porażkę Fleets i kontynuować opracowywanie nowych funkcji, aby rozwiązać problemy, które powstrzymują sceptyków przed dołączeniem do platformy.
Notowania Twittera spadły od środy, kiedy po raz pierwszy ogłoszono wycofanie Fleets, choć prawdopodobnie ma to niewiele wspólnego z porażką tej funkcji. Cena akcji Twittera zakończyła miniony tydzień o 4,4% niżej.