Tempo wzrostu Twitter (NYSE: TWTR) zdaje się znacznie odbiegać od tego, który reprezentują inni giganci mediów społecznościowych, a niedawno opublikowany raport kwartalny tylko to potwierdza. Twitter swój raport kwartalny opublikował w zeszłym tygodniu i jak wielu analityków przypuszczało, zmalało zainteresowanie ze strony reklamodawców, co zmusiło spółkę do zmniejszenia prognoz dotyczących rocznych przychodów serwisu. Wiadomość ta wraz z rozczarowującym sprawozdaniem sprawiły, że cena akcji spółki spadła w środę o prawie 14%. Spadek ten spowodował, że spółka z siedzibą w San Francisco musiała się w środę bardzo starać, aby przekonać i zapewnić inwestorów, że Twitter jest na dobrej drodze, tylko cel tej drogi może się w tym momencie wydawać trochę niejasny.
Twitter próbował we wtorek przygotować inwestorów na kiepskie kwartalne wyniki, ogłaszając, że zmniejszy swoje prognozy zysku za trzeci kwartał na 590-610 mln USD, co stanowi ogromny spadek względem szacowanych przez analityków 681,4 mln USD. Co ważniejsze, Twitter ogłosił, że także popyt ze strony inwestorów jest mniejszy niż oczekiwano, gdyż znane marki zdecydowały się nie inwestować w platformę, co jedynie zwiększyło obawy na temat tego, w jaki sposób spółka będzie dalej generować zyski. Zatem w co inwestują teraz marki? Cóż, Facebook (NYSE: FB), którego raport kwartalny zrobił na wszystkich ogromne wrażenie, odnotował niewielki wzrost przychodów z reklam internetowych.
Wtorkową telekonferencję poświęconą omówieniu wyników finansowych przeprowadzili dyrektor generalny Twittera - Jack Dorsey, dyrektor finansowy - Anthony Noto oraz dyrektor operacyjny - Anthony Brian. Wszyscy trzej wyrazili swoją pewność względem tego, że Twitter nadal będzie przyciągał użytkowników. Serwis ma nadzieję, że wprowadzenie funkcji filmów na żywo przyciągnie więcej użytkowników, a tym samym - reklamodawców.
Spółka ogłosiła niedawno, że sfinalizowała ona umowę o strumieniowaniu Wimbledonu, Konwencji Narodowej Partii Demokratycznej oraz meczy NFL (Narodowej Ligi Futbolowej). Serwis zamierza w przyszłości skupiać się właśnie na wyświetlaniu głównie wydarzeń sportowych oraz politycznych. Analityk z Morgan Stanley (NYSE: MS) dodał swój komentarz, mówiąc: "Mimo że miesięczny wzrost liczby aktywnych użytkowników Twittera jest praktycznie znikomy, to spółka wierzy, że nawet ci, którzy nie rozumieją jak działa serwis, będą na niego zaglądać, aby oglądać streamingowane na żywo filmy".
Twitter ostrzegł jednak, że poświęci czas na stworzenie technologii reklamowej potrzebnej do wsparcia platformy video, co znów sprawia, że spółce ciężko jest przewidzieć, jaki zysk uda jej się wygenerować z reklam video. Jednak Dorsey zapewnił, że zmiany te nastąpią i będą opłacalne dla przedsiębiorstwa. Należy zauważyć, że dokładnie te same słowa padły z jego ust pod koniec pierwszego kwartału 2015 roku.
Zarząd serwisu przynajmniej zdaje sobie sprawę z potęgi i przyszłości filmów dostępnych online, zwłaszcza na urządzeniach mobilnych. Podczas telekonferencji Dorsey powiedział: "Staliśmy się platformą skoncentrowaną na filmach wideo, gdyż reklamy w tym formacie stanowią nasze główne źródło dochodu. Jeszcze rok temu te produkty dla nas nie istniały".