W fabryce Boeinga odbyła się uroczystość prezentacji pierwszego egzemplarza ostatniej z trzech wersji modelu 787 Dreamliner. Gościem specjalnym tego wydarzenia był Donald Trump.
W piątek 17 lutego 2017 r. z hali fabryki Boeinga (NYSE: BA) w North Charleston w Południowej Karolinie wyjechał pierwszy kompletny Boeing 787-10 Dreamliner, gdzie dokonano jego pierwszej publicznej prezentacji. W wydarzeniu uczestniczyło ok. 5 000 pracowników Boeinga. Ponieważ jest to bardzo ważny moment w historii firmy, zakład ten oprócz władz Boeinga odwiedzili także Henry McMaster, gubernator stanu Południowa Karolina, oraz Donald Trump, któremu towarzyszyła córka Ivanka z mężem Jaredem Kushnerem.Boeing 787-10 jest największym modelem z rodziny 787 Dreamliner. Cechą wyróżniającą go od pozostałych dwóch modeli jest wydłużony kadłub. Jego długość wynosi 68 metrów, czyli odpowiednio o 11 i 5 metrów więcej niż w pozostałych dwóch modelach - 787-8 i 787-9. Dzięki temu, będzie on mógł zabrać więcej pasażerów oraz ładunków cargo. W typowej konfiguracji dwóch klas, na pokładzie miejsce znajdzie 330 osób - o 36% więcej niż w 787-8 i 14% więcej niż w 787-9. Objętość dolnego pokładu, w którym przewożony jest fracht lotniczy, wynosi 175 m3.
"To jest przepiękny samolot. Gratulacje dla mężczyzn i kobiet, którzy go zbudowali. Co za wspaniałe dzieło sztuki, co za wspaniały owoc pracy." Donald Trump
Ale oprócz długości, każdy z tych modeli został zaprojektowany z innym przeznaczeniem dla przewoźników. Najmniejszy Boeing 787-8, dzięki swoim niskim kosztom operacyjnym, pozwolił na uruchomienie wielu nieobsługiwanych dotąd tras do mniejszych miejscowości. Jak napisał Henk Ombelet z Ascend Consultancy, model ten rozwala huby umożliwiając dalekodystansowe połączenia omijające huby. Dobrym przykładem takiego wykorzystania tych samolotów, są pojawiający się dopiero na rynku przewoźnicy niskokosztowi oferujący połączenia dalekodystansowe jak np. Norwegian, Scoot czy Jetstar. Boeing 787-9 charakteryzuje się największym zasięgiem spośród całej rodziny Dreamlinerów. Powinien on zatem przyczynić się do rozwoju połączeń bardzo dalekiego zasięgu. Do tej pory tylko największe modele jak Boeing 777, 747 czy A340 i A380 oferowały zasięg pozwalający na najdłuższe loty. Wprowadzenie Dreamlinerów ponownie pozwoli na rozpoczęcie połączeń bardzo dalekiego zasięgu na mniej uczęszczanych trasach. Wystarczy dodać, że pierwsze połączenie z Australii do Europy będzie wykonywane właśnie tym samolotem.
Najnowszy Boeing 787-10 ma natomiast dostarczyć przewoźnikom najniższe koszty operacyjne. Większa liczba pasażerów oraz najnowsze technologie mają sprawić, że koszty jednostkowe będą niesłychanie niskie. Zastosowanie materiałów kompozytowych, doskonała aerodynamika oraz silnik najnowszej generacji mają obniżyć zużycie paliwa o 25% w porównaniu do samolotów poprzedniej generacji. Oznacza to także o wiele niższe emisje spalin i hałasu, co także może mieć wymiar finansowy. Bezpośrednim konkurentem tego samolotu będzie najnowsza konstrukcja europejskiego Airbusa - model A350-900.
Pierwszy egzemplarz modelu 787-10 trafi niebawem do testów. Do odbiorców trafi on natomiast w połowie przyszłego roku. Jednakże linie lotnicze nie wykazały tak dużego zainteresowania tą wersją. Do końca stycznia 2017 r. Boeing zebrał zamówienia na 1202 sztuki samolotów z rodziny 787 Dreamliner. Ponad połowę z nich, bo 635 stanowią średnie 787-9. Nieco rzadziej, 418 razy, zamawiano model 787-8. Z puli tej do przewoźników dostarczono już 326 egzemplarzy. Z kolei na zaprezentowany model 787-10 zebrano dotychczas jedynie 149 zamówień od 9 przewoźników. Pierwszym odbiorcą tego modelu ma być singapurski przewoźnik Singapore Airlines.
Model 787-10 będzie produkowany wyłącznie w fabryce w North Charlestone, w przeciwieństwie do mniejszych wariantów, które są także składane w zakładach w Everett w stanie Waszyngton. Fabryka zlokalizowana w Południowej Karolinie powstała w 2009 r., kiedy to Boeing przejął ją od przechodzącego znaczne kłopoty dostawcy. Po zainwestowaniu dwóch miliardów dolarów, zakład ten może produkować najnowocześniejsze samoloty pasażerskie na świecie.
"Poważnie przymierzamy się do dużego zamówienia. Problem polega jednak na tym, że Dennis [Muilenburg] jest bardzo twardym negocjatorem, ale myślę, że może nam się to udać. Pracujemy także nad projektem Air Force One, który był trudnym projektem dla poprzedniej administracji, ale wygląda na to, że jesteśmy coraz bliżej." Donald Trump
W prezentacji największego Dreamlinera uczestniczył także Donald Trump. Po zwiedzeniu zakładów w North Charleston oraz wnętrza samolotu, prezydent wygłosił krótkie przemówienie zwiastujące zmianę nastawienia polityka względem lotniczego koncernu. Początkowo Donald Trump dość krytycznie wypowiadał się o Boeingu, krytykując go za plany przeniesienia malarni samolotów do Chin oraz wygórowaną cenę nowego Air Force One. Wypowiedzi te wywołały spore obawy wśród inwestorów. Jednak pierwszy miesiąc urzędowania pokazał, że Boeingowi udało się zaskarbić przychylność prezydenta. Prezes Boeinga, Dennis Muilenburg, w rozmowach z prezydentem zaoferował obniżkę ceny prezydenckich samolotów o miliard dolarów, co spotkało się z aprobatą prezydenta. Przy okazji tej wizyty wspomniał także o zamówieniu na samoloty bojowe F-35, których projekt przygotowuje konkurencyjny koncern Lockheed Martin (NYSE: LMT). Jego zdaniem, jeśli Lockheed Martin nie zdecyduje się na obniżkę cen, to zamówienie zostanie podzielone między niego, a Boeinga, który dostarczyłby armii udoskonalone myśliwce F-18 Super Hornet. Prezydent jest także zwolennikiem wsparcia ExIm Bank - instytucji wpierającej amerykański eksport, a której głównym beneficjentem jest Boeing, przez co nieraz jest nazywany Boeing Bank.
"Jesteśmy tutaj, żeby świętować amerykańską myśl inżynierską i amerykańską produkcję. Jesteśmy tu także, żeby świętować miejsca pracy. Ten samolot został zbudowany tutaj, we wspaniałym stanie Południowa Karolina. Naszym celem jako narodu, musi być mniejsza zależność od importu i więcej produktów wytworzonych tutaj, w USA." Donald Trump
Wizyta w Południowej Karolinie stała się także okazją do przypomnienia o programie reindustrializacji amerykańskiej gospodarki. Prezydent Trump był zachwycony Boeingiem 787-10 nazywając go dziełem sztuki. Podkreślał on także fakt, że jest to amerykańska konstrukcja zbudowana rękoma amerykańskich robotników. "W zaledwie kilka lat, nasz zespół zmienił to pole w nowoczesne zakłady lotnicze, które dostarczają Boeingi 787 do linii lotniczych na całym świecie i wspierają tysiące amerykańskich miejsc pracy." powiedział Dennis Muilenburg.