W serwisie społecznościowym Twitter od piątkowego wieczora krąży 'kartonowy' mem przedstawiający granat z charakterystyczną grzywką prezydenta Trumpa. To mówi wszystko na temat przebiegu wydarzeń z ostatniego tygodnia. Kolejny etap eskalacji konfliktu handlowego rozpoczął się w piątek.
Nie dane makro, nie wyniki spółek, a tweety prosto z gabinetu prezydenta Trumpa wywołują silną reakcję inwestorów na giełdowym parkiecie, którzy raczej spodziewali się usłyszeć coś istotnego z Jackson Hole, gdzie odbywał się zjazd bankierów centralnych, na który rynek czekał niejako cały tydzień. Tymczasem Jerome Powell - prezes Rezerwy Federalnej w swoim przemówieniu powiedział to samo, co rynek wie od miesięcy, a przekaz można by streścić zdaniem 'gospodarka USA ma się bardzo dobrze, a Fed będzie działał tak, aby utrzymać ją w dobrej kondycji'. Ani słowa o kolejnych obniżkach stóp.
Piątek stał się kluczowym dniem tygodnia, ponieważ przed rozpoczęciem sesji za oceanem, władze Chin ogłosiły zamiar wprowadzenia ceł 5% i 10% na amerykański import o rocznej wartości rzędu 75 mld USD, czyli nieco ponad 5 tys. pozycji w tym szereg produktów rolnych czy żywności. Ruch był spodziewany, jako odpowiedź na zapowiedź wprowadzenia ceł na Chińczyków ogłoszoną trzy tygodnie temu, jednak informacja ta wprowadziła umiarkowany niepokój w piątkowy poranek w Nowym Jorku.
I wówczas do gry wszedł Donald Trump i na Twitterze zawrzało. Najpierw 'oberwało' się Powellowi za całokształt polityki monetarnej Fed, a później w odpowiedzi na ruch strony chińskiej, polecił amerykańskim firmom zakotwiczonym biznesowo w Państwie Środka, aby poszukały sobie innego miejsca, a najlepiej przeniosły całą produkcję do USA. "Nie potrzebujemy Chin" - krzyczy amerykański prezydent, a w wiadomości podaje szereg amerykańskich spółek w tym UPS (NYSE:UPS) czy Amazon (NASDAQ:AMZN), które pikują tego dnia. W końcu dnia na dokładkę, prezydent Trump ogłosił podwyżkę stawek celnych z 25% do 30%, na towary importowane z Chin o rocznej wartości 250 mld USD oraz z 10% do 15% na import warty 300 mld USD, które oclono na początku sierpnia. Giełdy spadły średnio o 3% tego dnia. "Dziękuję za waszą uwagę" dodał Trump na koniec tygodnia.
Ze spółek. 'Amerykańska Castorama' - sieć marketów Home Depot (NYSE:HD) odnotowała mieszane wyniki za II kwartał (przychody 30,83 mld USD i zysk na akcję 3,17 USD, oczekiwano 30,98 mld USD oraz 3,08 USD) i nieco obniżyła prognozy sprzedaży na ten rok. Sieć sklepów Target (NYSE:TGT) zaskoczyła 22% wzrostem zysków r/r do 1,82 USD na akcję i przychodami 18,42 mld USD, a akcje wzrosły do rekordowo wysokich poziomów (wzrost o 22% w skali tygodnia), analitycy oczekiwali 18,34 mld i 1,62 USD. Sieć obuwnicza Foot Locker (NYSE:FL) rozczarowała inwestorów sprzedażą w II kwartale (1,77 mld USD, oczekiwano 1,82 mld USD), którzy nie dali się przekonać, że wydajność spółki poprawia się z każdym kolejnym miesiącem. Akcje w piątek spadły blisko 19% i była to powtórka z maja tego roku.
W skali tygodnia ETF na S&P500 spadł o 1,4%, natomiast ETF na NASDAQ (NASDAQ:QQQ) zanotował minus 1,8%.