Jeśli uważnie obserwujesz rynki, pewnie zauważyłeś wzrost zmienności indeksu S&P 500 (NYSE: SPY) w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Wywołały go napięte stosunki z Koreą Północną oraz zachowanie prezydenta, który najwyraźniej nie oswoił się jeszcze do końca ze swoim urzędem. Wahania na rynkach budzą zwykle obawy wśród inwestorów - zarówno krótkoterminowych, jak i długoterminowych. W ostatni czwartek SPY przerwał trend wzrostowy trwający od listopada ubiegłego roku. Wszyscy zastanawiają się więc, czy teraz zaczną się spadki. Przeanalizujmy kilka scenariuszy.
Jeśli jesteś inwestorem krótkoterminowym, nie możesz zignorować przełamania trendu. Przez wiele miesięcy SPY zwyżkował, a każdy spadek przyciągał kupujących, nieraz wręcz błyskawicznie. W związku z przerwaniem tego trendu traderzy techniczni muszą wyznaczyć nowy poziom wsparcia. Linia ta będzie przebiegać przez ostatni punkt, od którego SPY odbił się przy wyższym niż przeciętnie wolumenie. Kluczowa wartość to zatem 240 dolarów. Zdaniem wielu odbicie od tej linii będzie oznaczało, że wszystko jest w porządku, a ostatnie zniżki były jedynie reakcją na wiadomości ze świata.
Inwestor długoterminowy musi natomiast zwrócić uwagę na zasięg spadków. Póki co nie są one niepokojące, gdyż wynoszą zaledwie kilka procent w stosunku do rekordowej wartości. Wobec zysków, jakie można było osiągnąć przez ostatnie parę lat, spadki te nie mają większego znaczenia. Istotne będą natomiast krótkoterminowe wsparcia. Przeforsowanie kilku z rzędu odczytamy jako sygnał ostrzegawczy. Inwestorom długoterminowym pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i liczyć na niewielkie spadki, które pozwolą zwiększać pozycje.