Z poprzednich artykułów z serii "Trading. Krok pierwszy", dowiedziałeś/aś się już, że forex i kryptowaluty to czysty hazard i spekulacja, na których 80% inwestorów traci pieniądze oraz, że łączenie regularnej pracy na etacie lub własnej działalności z pracą w tradingu sukcesami, będzie w dłuższym terminie trudne.
Przeczytaj poprzednie artykuły z serii:
- "Trading. Krok pierwszy". Część 1. Dlaczego na forex nie masz żadnych szans?
- "Trading. Krok pierwszy". Część 2. Jak tradować w niepełnym wymiarze godzin, pracując na pełen etat?
Z niniejszego artykułu poznasz podstawowe i jednocześnie kluczowe zasady, których stosowanie sprawi, że twoja gra na giełdzie stanie się bardziej optymalna. I być może zyskowna.
Podstawowy priorytet każdego tradera - nieważne czy zajmuje się tym zawodowo czy hobbystycznie, to zarabianie pieniędzy. Regularnie i w długim terminie. Jednorazowi milionerzy najczęściej szybko tracą swoje depozyty. Pojawiają się w mediach społecznościowych dumnie prezentując transakcje i wyniki, po czym znikają najczęściej bezpowrotnie. Trading to nie jest biznes dla tych, którzy chcą szybko i łatwo zarobić.
No dobrze, to jak należy grać, żeby zarabiać? W teorii to bardzo proste. Należy otwierać pozycję w odpowiednim, zgodnym ze strategią momencie ; zamknąć pozycję z zyskiem lub najmniejszą możliwą stratą. I tak w kółko. Jest to dziecinnie proste i nie trzeba kończyć Harvardu, aby to zrozumieć. A jednak niewielu odnosi sukces.
Najważniejsze w tej pracy to uproszczenie systemu, które polega na zredukowaniu do minimum założeń gry oraz struktury wykresu do bardziej przyjaznej formy. Aby to zrobić należy wyeliminować ze swojego systemu dziesiątki wykluczających się zmiennych, a z wykresu szereg niepotrzebnych wskaźników, geometrii czy innych poziomów Fibonacciego. Niektórzy mają tak zmasakrowany ekran niepotrzebnymi dodatkami, że nie widać w ogóle ceny. Nic nie widać.
Be unoriginal. Im więcej parametrów w twojej strategii, tym będzie bardziej zawodna. Im mniej parametrów, tym będzie bardziej stabilna. Czynnik psychologiczny jest kluczowy, ponieważ skomplikowana ludzka psychika lubi kombinować, a często przekombinować. W większości wypadków traderzy stosujący swoje strategie nie potrafią zachować właściwej dyscypliny wymaganej przy grze i porzucają ją na chwilę przed tym, zanim zacznie zarabiać.
Niemal w każdej książce o inwestowaniu, zarówno klasycznej pozycji jak i z tych nowszych wydawnictw, znajdziemy te same podstawowe zasady, którymi należy się kierować, na przykład - dobrze zarządzaj swoimi pieniędzmi ; nie pozwól aby zysk zamienił się w stratę ; nie dokonuj transakcji zbyt często ; trend is your friend ; naucz się mądrze składać odpowiednie zlecenia ; nie uśredniaj stratnych pozycji ; akceptuj duże zyski ; akceptuj małe straty ; nie bądź uparty ; kupuj tanio, sprzedawaj drogo ; rynek ma zawsze rację, nie bój się, ale nie bądź chciwy ; chroń kapitał i tak dalej. Nie będziemy w tym artykule rozwijać owych zagadnień, to są tak oczywiste rzeczy opisane w tysiącach książek, że szkoda na to czasu, aby po raz kolejny powielać, to co już napisano. Skoro więc wszyscy je znamy to dlaczego tak mało ludzi regularnie zarabia pieniądze?
Jednym z warunków sukcesu jest dyscyplina i konsekwencja w zakresie otwierania i zamykania pozycji. Innymi słowy musisz wiedzieć kiedy wchodzisz w rynek, a kiedy z niego uciekasz. Nie bez powodu hasło consistency is a key jest najczęściej artykułowane przez traderów, którzy odnieśli w tej branży sukces.
"Influencerzy" z Twittera lub YouTube'a, a takich są setki, (prawie) zawsze są w proficie, publikują niemal codziennie (lub od czasu do czasu jak się uda 'zrobić dobry wynik') swoje zagrania. Jedna / dwie transakcje w ciągu dnia, ogromny size w pozycji idący w tysiące akcji plus daleki stop loss, najczęściej oznacza albo bardzo dobry wynik albo solidne straty. Zależy jak się trafi. Codziennie przekonują, że uprawiane przez nich strategie są skuteczne, polecając dostęp do swoich społeczności i chatów na żywo. Na każdym kroku sprzedają poczucie, że trading jest łatwy - wstajesz rano, włączasz platformę transakcyjną, logujesz się na (ich) czacie, kupujesz akcje, po kilku minutach zamykasz pozycję i jesteś zarobiony. Albo z laptopem na kolanach przy basenie lub na plaży, zostajesz szybko milionerem. Większość z owych sprzedawców marzeń to zwyczajne oszustwo. Fundament ich biznesu to sprzedaż jak największej ilości abonamentów i innych produktów. Jakość ich gry pozostawia wiele do życzenia.
Z punktu widzenia profesjonalisty, większość prezentowanych strategii opartych na formacjach świecowych, przecinaniu średnich kroczących, dokładania akcji i uśredniania stratnych pozycji z głębokim stop loss czy granie spółek typu 'pump and dump' 'pod prąd na frontside', w dłuższej perspektywie są skazane na niepowodzenie i doprowadzą do zagłady konta maklerskiego. Grając w ten sposób, prędzej czy później trafisz do grupy tych 90% inwestorów, którzy tracą pieniądze. Wiadomym jest, że traderzy na pełen etat, z jasno sprecyzowaną strategią gry i ścisłą wytyczną w zakresie money management, tak nie postępują i grają przeciwko amatorom, zabierając im pieniądze. Chcesz utrzymać się na rynku, zacznij grać jak profesjonalista i zamiast płacić za abonament u 'tradingowego influencera', zainwestuj w profesjonalne narzędzia. Inaczej zawsze będziesz przegrywać.
Żeby zarabiać na giełdzie trzeba po prostu umieć handlować. Żeby umieć handlować należy mieć plan, strategię gry z właściwym zarządzaniem pozycją, tak, aby niemądrymi transakcjami nie zrobić sobie krzywdy. Żeby zarabiać na giełdzie należy się do tego przygotować jak do każdego innego biznesu. Tu nie wystarczy aplikacja w telefonie, laptop i dostęp do społeczności jednego ze wspomnianych influencerów za 100 USD czy 300 USD miesięcznego abonamentu oraz bezmyślne kopiowanie jego zagrań. Do sukcesu na giełdzie potrzebne jest stworzenie własnego systemu, rozszerzonego o indywidualne zasady i cele, zgodne z twoim charakterem i osobowością. Stworzenie takiego systemu wymaga czasu - przepracowania schematów, oczywiście testów, przeanalizowania metod, które zamierzamy stosować, uważnych przemyśleń, statystyki i wyciągnięcia wniosków. Naiwnością jest sądzić, że ktoś taki system stworzy dla Ciebie i za Ciebie. Nawet jak mu zapłacisz 300 USD za miesięczny dostęp.
I na koniec najważniejsze. Stop lossy to temat rzeka - ilu traderów, tyle różnych pomysłów. Moja teoria, uprawiana na co dzień, opiera się na filozofii, że 'stopy' powinny być wąskie. Ograniczanie strat w przeliczeniu na pojedynczą pozycję to jeden z fundamentów utrzymania się w tradingowym biznesie. Lepiej jest stracić kilka centów, niż kilkadziesiąt, w myśl zasady, że małą stratę jest łatwiej odrobić niż dużą. Spotkałem się także z ultra niemądrymi twierdzeniami niektórych 'guru spekulacji', że 'stop lossy są tylko dla małych dziewczynek'. Najwyraźniej tę odważną tezę stawiają ludzie, którzy prawdopodobnie jeszcze nie doświadczyli destrukcji depozytu przez serię nietrafionych trade'ów bez stosownego zabezpieczenia. Co interesujące, na YouTube czy Twitterze nietrudno o traderów (influencerów), którzy wykazują bardzo luźne, wręcz nieodpowiedzialne podejście w zakresie money management i cięcia strat. Najwyraźniej grają na kontach demo albo mikro pakietami akcji lub po prostu są hazardzistami. Inne wytłumaczenie nie przychodzi mi do głowy. Może po prostu lubią tracić pieniądze.
W kolejnym artykule z serii omówimy sobie temat brokera.