"Top Gun: Maverick" Toma Cruise'a pod względem dochodowości z łatwością pokonał takie hity jak "Jurassic World", "Minions" i trzy filmy Marvela. Ale ostatecznie to James Cameron i jego dzieło Avatar 2 dość niespodziewanie detronizuje króla niebios w kinach.
Według danych box office "Avatar: Istota Wody" prześcignął pod kątem sprzedaży "Mavericka" w ciągu zaledwie pierwszych trzech tygodni w kinach, zgarniając gigantyczne 1,51 miliarda dolarów na całym świecie licząc od 16 grudnia. Liczba ta sprawia, że jest to najbardziej dochodowa premiera 2022 roku. Produkcji udało się też przeskoczyć takie tytuły jak "Wściekli 7" z 2015 roku, stając się 10 najbardziej dochodowym filmem wszechczasów. Wytrawni znawcy kina nie spodziewają się, że "Avatar 2" zwolni w najbliższym czasie. Film jest w wyraźnym "gazie", aby nadal zarabiać na sprzedaży biletów i oczekuje się, że będzie mocno trzymał się na swoich pozycjach sprzedażowych w IMAX, Dolby i innych formatach. Niespodzianką, która może zmienić ten bieg rzeczy, jest premiera "Ant-Man and the Wasp: Quantumania" w przyszłym miesiącu.
To bardzo dobra wiadomość dla reżysera Jamesa Camerona, który w okresie poprzedzającym premierę filmu stwierdził, że będzie musiał zarobić co najmniej 2 miliardy dolarów, aby... wyjść na zero. Trzeba jednak przyznać, że chcąc nie chcąc twórca ten ma rękę do blockbusterów, które porwały widownię na całym świecie. Obok oryginalnego "Avatara" (który zarobił 2,92 miliarda dolarów) i "Titanica" (z dorobkiem 2,2 miliarda dolarów) Cameron wyreżyserował łącznie 3 z 10 największych hitów wszechczasów. Shawn Robbins, główny analityk w BoxOffice.com, zwraca uwagę, że fala popularności "Avatara" może nie zniknąć i jest sama w sobie niezwykła - w końcu oglądalność cały czas jest na bardzo wysokim poziomie, a nie mamy do czynienia z okresem wakacyjnym. Dodaje też, że Cameron długo budował swoją kasową pozycję, ale jak to już uczynił, żaden inny współczesny reżyser nie może się z nim równać. Dominacja kasowa produkcji nie była bowiem od samego początku oczywista. Weekend otwarcia filmu nie spełnił oczekiwań kasowych, a zimowe burze, które nawiedziły dużą część kraju, również miały wpływ na liczbę widzów.
Co ciekawe, to właśnie globalny apetyt na "Avatara 2" pomógł w realizacji filmu. Podczas gdy "Top Gun" zarobił 718 milionów dolarów w Stanach i 770 milionów dolarów za granicą, 1,05 miliarda dolarów ze sprzedaży biletów na "Avatara" pochodziło z zagranicy, a amerykańscy widzowie wnieśli stosunkowo skromne 464 miliony dolarów datowane na dzień 6 stycznia. "Avatar" również nie zachowuje się jak typowy sequel. Większość kolejnych produkcji w serii zwykle zwracają się na samym początku, gdy fani pędzą do kin w weekend otwarcia, a następnie sprzedaż szybko spada tydzień po tygodniu, ale "Avatar" nie odnotował żadnych gwałtownych spadków w ciągu pierwszych trzech tygodni. Wydaje się, że z czasem widownia odkrywa ten film na nowo, dostrzegając jego potencjał po czasie. To, czy będzie w stanie dorównać swojemu poprzednikowi i stać się najbardziej dochodowym filmem, jaki kiedykolwiek powstał, dopiero się okaże, ale dotychczasowe wyniki "Avatar: The Way of Water" sprawiają, że prognoza zarobków Camerona na 2 miliardy dolarów wygląda na prawdopodobną.