W ostatnich kilku tygodniach dużo mówi się o innowacyjnych sposobach dostarczania jedzenia i artykułów spożywczych, przy czym rynek dla tych usług pozornie rozwija się na Ziemi. A co z podobnym rynkiem, ale znajdującym się poza naszą planetą? Moon Express, prywatny start-up z Cape Canaveral na Florydzie zajmujący się eksploracją kosmosu, zna odpowiedź na to pytanie.
7-letnia już spółka wzięła udział w Google Lunar X Prize, konkursie, w którym nagrodą jest 20 mln dolarów za "wysłanie na Księżyc, po raz pierwszy przez prywatną spółkę, zautomatyzowanego łazika jeszcze przed końcem 2017 roku".
Niezależnie od tego, czy Moon Express wygra czy nie, ich zespół już zdobył zainteresowanie ważnych graczy na rynku kosmicznym takich jak NASA czy Blue Origin.
"Mamy do zrobienia bardzo dużo w krótkim czasie, tak samo jak Rocket Lab" - powiedział Bob Richards, dyrektor generalny Moon Express. Rocket Lab jest amerykańską spółką założoną w Nowej Zelandii, która będzie odpowiedzialna za wyniesienie łazika w przestrzeń kosmiczną przy pomocy elektrycznej rakiety Electron (Electron Launch Vehicle).
Łazik, który odbędzie podróż na Księżyc, nazwany został MX-1E. Ma około 0,9 m szerokości i 1,47 m wysokości. Moon Express planuje ukończyć jego konstrukcję do końca lata.
Jeżeli misja zakończy się powodzeniem, spółka poprowadzi inne przedsięwzięcia na Księżycu: górnictwo kosmiczne oraz przewożenie ładunku. Po pierwsze, łazik MX-1E mógłby być wykorzystywany przy wykopywaniu lodu, który stałby się źródłem wody dla osad ludzkich na Księżycu, powietrza i paliwa rakietowego. Lód z dna kraterów może zawierać cząsteczki pochodzące z czasów narodzin Układu Słonecznego, które można by wydobyć i poddać analizie. " Nasz łazik może dostać się praktycznie w każde miejsce w Układzie Słonecznym" - przekonuje Dr Richards.
Dowodem na to, że skały księżycowe są nadzwyczaj pożądane przez Stany Zjednoczone jest fakt, że nigdy nie zostały sprzedane żadnego prywatnemu kolekcjonerowi. Co więcej, wartość skradzionych skał została ustalona na 50 800 dolarów za gram.
Nic więc dziwnego, że Moon Express nie jest jedyną spółką, która chce jako pierwsza działać na takim rynku.
Firma Astrobotic Technology Inc. również planuje dostarczać ładunek na Księżyc. W tym celu wyszukuje inwestorów; w ostatniej fazie seed zebrała 2,5 miliona dolarów. Jest jednym z konkurentów Moon Express w konkursie Google Lunar X Prize. Do tej pory udało jej się zawrzeć dziesięć kontaktów z "rządami, spółkami, uniwersytetami, organizacjami non profit i osobami fizycznymi", które wspomogą jej pierwszą misję na Księżyc.
Wyjątkowość Astrobotic opiera się na próbie wprowadzenia do swojego projektu możliwości zbiorczego wysyłania w kosmos ładunków innych kosmicznych spółek. Pomysłem zainteresowały się dwa zespoły uczestniczące w konkursie Google: AngelicvM z Chile i HAKUTO z Japonii, które teraz zdecydowały się na współpracę z Astobotic.
Cena za przewóz jednego kilograma ładunku wynosi 1,2 mln dolarów.
Oczywistym jest, że przedsięwzięcie o takim rozmachu musi kosztować. Pozostaje jednak pytanie: kto okaże się zwycięzcą w tym kosmicznym wyścigu?