Za nami euforyczny tydzień na NYSE. Inwestorzy z Wall Street po powrocie z długiego weekendu ochoczo kupowali akcje, miażdżąc przy tym posiadaczy krótkich pozycji. Reforma systemu podatkowego w USA o krok od wejścia w życie. Bitcoin wchodzi na salony, giełda Nasdaq również chce wprowadzić kontrakty terminowe na najpopularniejsza kryptowalutę.
W ciągu ostatnich dziesięciu dni, kurs kryptowaluty wzbił się na szczyt ponad 11 000 $, zanotował tąpnięcie o 20% i znów jest na dobrej drodze w kierunku maksimów. Nie od dziś manifestuję swoje nie najlepsze zdanie na temat BTC. To nie jest żadna waluta, bo niewiele za nią kupimy, a wirtualny towar, głównie do spekulacji, nad którym nikt nie ma żadnej kontroli. Nasdaq swoje kontrakty chce liczyć na podstawie indeksu cen Bitcoina uśredniającym notowania z kilkudziesięciu giełd świata. Jak będzie, czas niebawem pokaże. Niewątpliwie Bitcoin, mimo absurdalnie wysokiej ceny, stał się atrakcyjny dla Wall Street. Notowania kontraktów, mimo że nie będą dostępne dla drobnicy z ulicy, choćby z uwagi na wysoki depozyt (około 40%), najpewniej skupią wokół siebie spekulantów, którym handel na NYSE z powodu niewielkiej zmienności i monotonnemu wzrostowi, chwilowo nie przynosi wystarczających emocji. Być może ktoś tam liczy na powtórkę z big short sprzed 10 lat.
Reforma podatkowa jest wiodącym tematem, który napędzała popyt na głównych ETF przez cały tydzień, z wyjątkiem Nasdaq (Nasdaq: QQQ), gdzie w środę doszło do jednodniowej silnej wyprzedaży. Nie jest to szczególnie dziwne, gdyż sektor technologiczny ma z czego 'spadać'. Sezon wyników niewątpliwie wtłoczył dodatkowych kilka wagonów powietrza do i tak już mocno napompowanego balonu. Ciśnienie więc rośnie. Sygnał sprzedaży? Russel (NYSE: IWM) niemal cały tydzień szczytował zachowując rozpęd z ubiegłego tygodnia. Na piątkowej sesji doszło do zamieszania wskutek newsa dotyczącego byłego doradcy Donalda Trumpa, pana Michael'a Flynn'a, który przyznał się przed specjalnym prokuratorem, do składania fałszywych zeznań agentom FBI. Giełdy zanurkowały, by przez resztę dnia, odrobić niemal cały spadek. Popyt jest silny, byki się nie wystraszyły. Wolumeny na ETF-ach dawno nie oglądane i ogromne. To był w gruncie rzeczy najbardziej niestabilny tydzień tego roku. Czy będziemy światkami rajdu św Mikołaja? A może realizacja tłustego zysku?
Po świątecznej przerwie zostaje wznowiony sektor IPO. Na pierwszy pełny tydzień miesiąca jest planowane powitanie sześciu nowych spółek na nowojorskich parkietach.
SM Energy Company (NYSE: SM) to niezależna spółka naftowo-gazownicza, która zajmuje się poszukiwaniem, eksploatacją, rozwojem i produkcją gazu ziemnego, a także sprzedażą ropy, gazu i NLG. Nie ma zbyt udanego roku, jej kurs idzie w zupełnie odwrotnym kierunku. Trzeci kwartał zakończyła stratą na akcję, a na wyniki wpłynęło choćby huraganowe lato i zmniejszenie produkcji. Spółka technicznie w ciekawym i prostym do rozegrania - jednym z moich ulubionych - setupie. Wolumen jest po stronie kupujących, tak jak trzymiesięczny, młody trend wzrostowy. Należy zwrócić uwagę, że spółka od dołka z początku września urosła blisko 100% i to powinno wzmóc czujność inwestorów grających na przebicie poziomu oporu 22,75 $. Będę ją obserwował w tym tygodniu.
Tym razem wyjątkowo, bo w drugi piątek miesiąca zostaną opublikowane dane makroekonomiczne dotyczące nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym.