Akcje Tiffany'ego (NYSE:TIF) spadły w środę o 6,5%, po tym jak jubiler ogłosił, że złożył pozew do sądu przeciwko LVMH Moet Hennessy - Louis Vuitton. Spór dotyczy finalizacji ogłoszonej wcześniej umowy przejęcia.
Niemal rok temu, akcjonariusze Tiffany przeżywali euforię, gdy została ogłoszona chęć przejęcia firmy przez europejski koncern LVMH Moet Hennessy - Louis Vuitton, za astronomiczną cenę 16 miliardów USD tj. 135 USD za akcję, co stanowiło wówczas sporą nadwyżkę w stosunku do notowań rynkowych akcji. Dla Tiffany była to oferta nie do odrzucenia, tym bardziej, że jubilerski biznes w ostatnich latach radził sobie przeciętnie.
Ale kilka miesięcy później pojawiła się pandemia COVID-19 i coś poszło nie tak.
Przebieg zdarzeń jest dość skomplikowany. Pierwotna umowa na nabycie Tiffany przez LVMH została zawarta 24 listopada 2019 r., z datą wykonania 24 sierpnia 2020 r. Jednak pandemia koronawirusa i jej wpływ na sektor sprzedaży detalicznej, najwyraźniej ostudziło plany ekspansji francuskiego jubilera. W czerwcu do mediów docierały niepokojące doniesienia o tym, że zarząd LVMH będzie chciał renegocjować z Tiffany cenę przejęcia, ponieważ wielkość transakcji mogłaby niekorzystnie wpłynąć na działalność francuskiego koncernu. Nie trzeba dodawać, że ta wiadomość nie została dobrze przyjęta ani przez Tiffany, ani przez inwestorów spółki. Niedługo później, CNBC poinformowało, że Tiffany jest gotowa walczyć w sądzie, jeśli LVMH będzie chciał zmienić warunki zakupu. I chociaż LVMH ostatecznie potwierdził transakcję po ustalonej cenie, jednocześnie poprosił o wydłużenie terminu wykonania do 24 listopada 2020 roku, powołując się na brak zgód organów regulacyjnych i antymonopolowych. Teraz luksusowy konglomerat twierdzi, że nie może wykonać umowy w listopadzie, ponieważ rząd francuski żąda odroczenia jej domknięcia do stycznia przyszłego roku, powołując się na zagrożenie nałożenia ceł przez Stany Zjednoczone na francuskie towary.
Raport od Bloomberga natomiast informuje, że to właśnie prezes i właściciel LVMH Bernard Arnault zwrócił się o pomoc do rządu francuskiego w wycofaniu się z umowy z Tiffany. Ponadto trudno wskazać inną francuską firmę, która miałaby być przedmiotem negocjacji wysokości taryf celnych z rządem Stanów Zjednoczonych.
Inaczej rzecz ujmując, Tiffany uważa takie stanowisko LVMH za zwykły blef, nieuzasadnione i celowe przeciąganie terminu i złożyło pozew do Sądu Kanclerskiego stanu Delaware, celem wymuszenia finalizacji umowy. Tiffany obciąża LVMH zaniedbaniami i brakiem determinacji w dążeniu do zatwierdzenia umowy, jak choćby nie złożenie przez spółkę wniosków o zatwierdzenie transakcji przez organy antymonopolowe w Unii Europejskiej, Japonii i Meksyku.
Według pierwszych komentarzy, jeśli argumenty Tiffany są prawdziwe, LVMH czeka raczej długa sądowa batalia i będzie im trudno anulować transakcję bez konsekwencji.
Tiffany jest światowej sławy jubilerem od 1837 roku.