Tesla w końcu realizuje obietnice dotyczące samochodu elektrycznego dla mas - prezes spółki Elon Musk oznajmił za pośrednictwem Twittera, że pierwsze Modele 3 trafią do klientów 28 lipca.
Musk zapowiadał lipcową premierę już wcześniej, lecz teraz mamy pewność, że mówił całkowicie poważnie. Z serii tweetów prezesa Tesli wynika, że Model 3, który trafi do sprzedaży w cenie 35 tysięcy dolarów, uzyskał wszystkie niezbędne pozwolenia dwa tygodnie przed czasem, a pierwszych 30 klientów otrzyma kluczyki 28 lipca podczas specjalnego przyjęcia."Tesla realizuje założenia zgodnie z planem, a nawet nieco szybciej, co samo w sobie stanowi dobrą wiadomość, jako że w przeszłości modele wchodziły na rynek z opóźnieniem" - stwierdził James Albertine, analityk Consumer Edge Research. Być może to sygnał, że przyjęta przez Muska strategia wyznaczania niezwykle ambitnych celów z zamiarem osiągania jeszcze lepszych rezultatów w końcu poskutkowała, a wycena giełdowa producenta samochodów elektrycznych jednak nie jest przesadzona.
Nie oznacza to jednak, że Tesli nic nie stoi na drodze. Spółka przyznała, że jeszcze niedawno nie nadążała z produkcją akumulatorów o pojemności 100 kWh, które powstają na nowo przygotowanych liniach produkcyjnych i wykorzystują najnowsze technologie. W efekcie w drugim kwartale udało się dostarczyć klientom zaledwie 25 708 samochodów. Możliwe, że właśnie dlatego w ostatnim czasie akcje Tesli traciły pomimo informacji o rozpoczęciu masowej produkcji Modelu 3.
Nowy pojazd Tesli sam w sobie wydaje się sukcesem, lecz nie odwraca zupełnie uwagi od problemów z pozostałymi modelami. Spółka produkuje luksusowe samochody w ograniczonej liczbie egzemplarzy. W ubiegłym roku z taśmy zeszło około 85 tysięcy pojazdów Tesli. W tym samym czasie General Motors wyprodukowało ponad 9 milionów samochodów. Rozbieżność wynika z faktu, że firma Muska w przeciwieństwie do konkurentów nie uzyskuje korzyści skali. Jedną z przyczyn stanowią opóźnienia w realizacji zamówień.
Wciąż trwa budowa nowej, gigantycznej fabryki Tesli w Nevadzie, w której powstają akumulatory do pojazdów elektrycznych. Jej koszt szacuje się na 5 mld dolarów. Mimo to spółka ma już w planach kolejne fabryki - jedna z nich miałaby znaleźć się w okolicach Szanghaju, co najwyraźniej świadczy o zamiarze zacieśnienia współpracy z Chińczykami. Wskazuje na to również posunięcie chińskiego koncernu technologicznego Tencent Holdings, który kilka miesięcy temu nabył 5% akcji Tesli.
Producent samochodów elektrycznych stracił w tym roku 397 mln dolarów, musi więc nie tylko utrzymać przy sobie dotychczasowych inwestorów, ale i spróbować pozyskać nowych, wprowadzając na rynek udany pojazd dla każdego. Możliwe, że będzie nim właśnie Model 3, pod warunkiem, że spełni on wszystkie oczekiwania klientów.