Niektórzy mieszkańcy Teksasu, już wstrząśnięci niszczycielską śnieżycą, która przetoczyła się przez stan, muszą teraz zmierzyć się z rachunkami za prąd opiewającymi na tysiące dolarów z powodu gwałtownego wzrostu cen. Jednak gubernator Greg Abbott stara się zapobiec pozostawieniu Teksańczyków bez prądu podczas trwającego kryzysu.
W zeszłym tygodniu Ameryka Północna miała do czynienia z atakiem zimy, który dotknął część Stanów Zjednoczonych, Meksyku i Kanady. Niskie temperatury i przerwy w dostawie prądu odnotowano w znacznej części południa Stanów Zjednoczonych i na północny Meksyku. Oprócz systemu burzowego i jego poprzedników z ostatnich kilku tygodni, który pokrył śniegiem około trzy czwarte kontynentalnych Stanów Zjednoczonych, w częściach Florydy, Georgii i Karoliny Północnej rozpętała się także fala tornad. Największe zniszczenia odnotowano w Teksasie, gdzie rekordowe temperatury, które momentami były niższe od temperatur na Alasce, skutkowały masowymi przerwami w dostawie prądu, dostawami wody i brakami towarów.
Jednakże tym, czego wielu Teksańczyków się nie spodziewało, są ogromne rachunki za energię, które mają do zapłacenia po śnieżycy. Ze względu na zderegulowany rynek energii w Teksasie, wielu konsumentów otrzymało rachunki na kwotę nawet 5000 USD za tygodniową wartość energii. Ceny hurtowe zazwyczaj oznaczają, że stawki są niższe od stałych cen oferowanych przez regulowanych dostawców usług użyteczności publicznej, ale gdy popyt gwałtownie rośnie i podnosi cenę energii, konsumenci płacą wyższe rachunki.
W odpowiedzi na nagły wzrost cen gubernator Abbott ogłosił w niedzielę, że władze stanu będą interweniowały, aby pomóc Teksańczykom wciąż zmagającym się ze skutkami śnieżycy. Na mocy rozporządzeń gubernatora dostawcy usług użyteczności publicznej mają tymczasowy zakaz wystawiania faktur i wyłączania mediów z powodu niezapłaconych rachunków. Środek ten jest tymczasowym rozwiązaniem, które daje władzom Teksasu czas na zajęcie się finansowymi konsekwencjami kryzysu.
"Naszym absolutnym priorytetem jako komisji i stanu jest ochrona odbiorców energii elektrycznej przed niszczycielskimi skutkami burzy śnieżnej, która już wpłynęła na ich dostawy energii" - powiedział DeAnn Walker, przewodniczący teksańskiej komisji przedsiębiorstw użyteczności publicznej (Public Utility Commission of Texas - PUC).
Wiele krytycznych uwag dotyczyło postępowania w obliczu śnieżycy, zwłaszcza ze strony rządu stanowego i przedsiębiorstw użyteczności publicznej. Przed zeszłotygodniowym potężnym systemem burz surowa zima co najmniej dwa razy spowodowała w przeszłości masowe przerwy w dostawie prądu. Pomimo wcześniejszych prób ze strony organów regulacyjnych, aby większą odpowiedzialnością obarczyć przedsiębiorstwa energetyczne, wprowadzono bardzo niewiele zmian w celu wzmocnienia ogromnej, ale wrażliwej sieci energetycznej Teksasu. Wielu zarzucało władzom stanowym, że wolą zajmować się zaspokojenie woli dostawców mediów, a nie potrzebami konsumentów.
"Zbyt często firmy energetyczne otrzymują od PUC dokładnie to, czego chcą" - powiedział w rozmowie z ProPublica zastępca dyrektora Tim Morstad z AARP (dawniej Amerykański Związek Emerytów) w Teksasie. "Nawet mający dobre intencje pracownicy PUC są przyćmiewani przez armie prawników firm energetycznych i ich ekspertów. Smutna prawda jest taka, że jeśli firmy energetyczne sprzeciwiają się czemuś, w tym przypadku po prostu dostarczaniu informacji na temat trwałości niektórych urządzeń, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że dostaną to, czego chcą".