Sieć supermarketów Target (NYSE: TGT) poinformowała w czwartek o podwyższeniu prognozy zysków na drugi kwartał, co spowodowało natychmiastowy wzrost kursu akcji. Ogólnie rzecz biorąc, tego typu informacje nie są niczym niezwykłym, lecz od jakiegoś czasu próżno było oczekiwać takich wieści akurat z sektora sprzedaży detalicznej. Przy okazji zyskały więc inne spółki, zaś eksperci zaczęli się zastanawiać, czy nadchodzi koniec kryzysu w branży.
Podczas czwartkowej sesji akcje Target notowały wzrost nawet o 5,6%. Ostatecznie cena zamknięcia była o 4,8% wyższa niż w środę. Skorzystał również Gap (NYSE: GPS), który zyskał 5,61%. Dobrze radziły sobie także inne spółki z tego samego sektora. Walory Macy's (NYSE: M), Urban Outfitters (NYSE: URBN) oraz Kohl's (NYSE: KSS) poszły w górę o ponad 4%. Z kolei ETF sektora sprzedaży detalicznej (NYSE: XRT) zyskał 2,31%.
Co konkretnie wywołało taki entuzjazm? Target poinformował, że spodziewa się wzrostu sprzedaży porównywalnej oraz zysku na akcję w górnej granicy lub powyżej przewidywanego wcześniej zakresu 0,95-1,15 dolara. Prezes Brian Cornell stwierdził, że w supermarketach zaobserwowano ogólne zwiększenie ruchu.
Komunikat Target to promyk nadziei dla sektora sprzedaży detalicznej, który w ostatnim czasie mocno ucierpiał. Można też spodziewać się zwyżki spowodowanej pokrywaniem pozycji krótkich. Co prawda inwestorzy nie zaczną tego robić w oparciu o jeden optymistyczny komunikat, ale jeśli pojawi się ich więcej, zdaniem wielu analityków do sektora może wrócić trochę gotówki. Jak na razie usłyszeliśmy dopiero jedną dobrą wiadomość. Czas pokaże, co będzie dalej.